Blanka Lipińska opublikowała niedawno na Instagramie relację, w której postanowiła poruszyć temat zachowań niektórych matek. Celebrytka wyznała, że jest w stanie wyobrazić sobie trudy macierzyństwa, z jakimi mierzą się niektóre kobiety. Niemniej jednak jej zdaniem nie powinny one wyładowywać swoich negatywnych emocji na przypadkowych osobach, np. stojących w kolejce do kasy.
Ja rozumiem, że matki małych dzieci są sfrustrowane, rozumiem, że jest wam ciężko, ja wszystko rozumiem. Nie jestem matką i wydaje mi się, że same zdecydowałyście się na to, żeby mieć to dziecko. Wiadomo, że człowiek nie ma pojęcia, dopóki go to nie spotka. W teorii to wszystko rozumiem, natomiast uważam, że matki nie powinny frustracji swojej wyładowywać społecznie, na przykład w kolejkach do kas i mieć pretensje do całego świata, że one mają dziecko. Ale czy to jest moja wina, naprawdę, że Ty masz to dziecko? Nie musisz swojego złego humoru wyładowywać na mnie, ani na nikim innym - powiedziała na Instagramie.
Blanka Lipińska narzeka na matki, które jej zdaniem wyładowują swoje frustracje na obcych osobach
Lipińska zaznaczyła, że jej przemyślenia nie dotyczą kobiet w ciąży, które ze względu na swój stan zdrowia czy hormony powinny być traktowane z należytym szacunkiem i zrozumieniem. Niemniej jednak, "nieumiejętność radzenia sobie z własnym gniewem" przez matki to, jej zdaniem, zupełnie coś innego.
Kobiety w ciąży, znowu – tylko w teorii – rozumiem w stu procentach. To są hormony, złe samopoczucie, to jest noszenie w środku w sobie innego człowieka. To muszą być naprawdę ciężary. Ale jak już ten człowiek wyskoczył, już jakiś czas ma ten człowiek, to ta twoja frustracja, to jest tylko nieumiejętność radzenia sobie z własnym gniewem - dodała.
Wypowiedź Blanki Lipińskiej wywołała zażartą dyskusję wśród internautek
Po wspomnianym wywodzie, internautki zaczęły wysyłać do celebrytki wiadomości prywatne. Część kobiet zgadzała się ze zdaniem Lipińskiej, na co też Blanka odpowiedziała wymownym komentarzem.
Temat was rozgrzał, widzę. Powiem tylko, że cieszę się z odzewu niemal samych matek, cieszę się, że jesteście 'normalne' i cieszę się, że mówicie NIE takiemu zachowaniu. […] Ja nie wchodzę do sklepu i nie krzyczę, że mam chory kręgosłup, bo kogo to obchodzi - skomentowała.
Nie zabrakło także osób, którym wypowiedź Lipińskiej się nie spodobała. Niektóre internautki zarzucały jej, że wypowiada się na temat, który jej nie dotyczy, ponieważ sama nie jest matką.