Wiemy, że kolejne rewelacje z życia Blanki Lipińskiej powodują u części z was nerwowe drganie powiek, ale prawda jest taka, że w czasie kwarantanny niewiele dzieje się na rodzimym showbizowym podwórku. Tymczasem emocjonalne wywody porno-pisarki zadurzonej w byłym chłopaku Julii Wieniawy, stanowią dla nas bardzo wdzięczny materiał do opisywania. Słowem: jakie czasy, takie "gwiazdy"...
Jeżeli więc chcecie pośmiać się z tego, co słychać u Lipińskiej i "Barusia", donosimy, że z dorodnych ust celebrytki padło już słowo: ślub. Autorka ulubionej sagi erotycznej Polek dostała niecodzienny podarunek od jednej z firm z okazji premiery "365 dni" na Netflixie.
Jeżeli inne firmy chciałyby mi dać prezent z okazji premiery, to ja chętnie, zawsze chętnie! - apelowała zachłanna Blanka.
Okazało się, że spersonalizowana biżuteria z napisami "Blanka" i "Baron" przypomina Lipińskiej obrączki małżeńskie.
To trochę jest jak ślub! Fantazja, duża fantazja, że Baron ma sobie nosić napis "Blanka", a ja mam nosić napis "Baron". No grubo, bardzo grubo... - wyznała.
Myślicie, że nowe błyskotki zainspirują Blankę, by stanąć na ślubnym kobiercu? (Tym razem, dla odmiany, na serio...)