Blanka Lipińska bardzo długo walczyła o to, aby stać się gwiazdą. Autorka "kaszubskiego porno" wypłynęła na szerokie wody show biznesu jako "pisarka", jednak szybko zrozumiała, że dzieląc się w sieci życiem prywatnym, może łatwo zdobyć popularność i poklask. Od tego czasu chętnie mówi więc m.in. o związkach i walce o wymarzoną figurę.
Zobacz: Blanka Lipińska chwali się płaskim brzuchem i zdradza sekret szczupłej sylwetki: "NIE ŻRĘ" (FOTO)
Jednocześnie Blanka Lipińska stara się uchodzić za niezależną kobietę, która wyśmienicie radzi sobie z przeciwnościami losu jako singielka. Celebrytka co prawda ma na koncie publiczny romans z Baronem, co podobno przypłaciła czterema nadprogramowymi kilogramami, ale ostatnio skupiła się na karierze: haruje na planie kontynuacji swojego bestsellera.
Teraz autorka kultowej w kręgach kapituły Złotych Malin produkcji "365 dni" kolejny raz dała temu wyraz, a wszystko przy okazji niedawnej pogawędki z reporterem Pomponika. Blanka nieoczekiwanie postanowiła pochylić się nad kwestią ewentualnego macierzyństwa, które na jej liście planów na przyszłość figuruje najwyraźniej dość nisko. Kontrowersyjna "pisarka" twierdzi, że wcale nie pragnie potomstwa, a poza tym nie ma się jak o nie starać.
Nie chcę mieć dzieci. Mnie jest dobrze, tak jak jest. Poza tym trzeba mieć jeszcze dawcę, a tu... wciąż nic. Z kim? Z nikim - wypaliła Blania.
Co na to jej rodzina? Tu sprawa jest podobno jeszcze mniej skomplikowana, bo nikt na nią nie naciska, aby rychło przedłużyła gatunek.
U mnie w rodzinie jest duży szacunek do ludzkich decyzji, bo tak wychowali mnie rodzice. Skoro mnie tak wychowali, żebym szanowała decyzję innych osób, to oni szanują moje i nie mają z tym najmniejszego problemu - uspokaja.
Tu z kolei zazwyczaj pada słynny argument o szklance wody na starość, który z międzypokoleniowej groźby samotności stał się dziś niemal internetowym memem. Blanka zapewnia, że nie ma potrzeby rodzenia pomocnika lub pomocniczki do noszenia jej naczyń na starość, a proceder wydawania potomstwa na świat pod pretekstem opieki w podeszłym wieku nazywa "egoizmem".
Dlaczego ja mam sprowadzać kogoś na ten świat z czystego egoizmu, tylko i włącznie z założeniem, że ja czegoś od niego chcę? To jest egoizm potworny. Ty powołujesz życie na ten świat tylko i wyłącznie po to, że chcesz kochać, że chcesz dać świat tej osobie - tłumaczyła.
Słuszne podejście?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!