Za sprawą komercyjnego sukcesu powieści 365 dni Blanka Lipińska w stosunkowo krótkim czasie awansowała z nikomu nieznanej autorki na jedną z czołowych polskich celebrytek. Medialnej popularności Blani z pewnością nie zaszkodził związek z Baronem, którego szczegółami ochoczo dzieli się w sieci.
Nie jest tajemnicą, żetarget="_blank"> Blanka Lipińska należy do grona miłośniczek mediów społecznościowych. Celebrytka nie tylko starannie relacjonuje szczegóły swojej codzienności, lecz również regularnie poleca fanom szereg rozmaitych produktów - od suplementów diety, przez zabiegi, na usługach ortodontycznych kończąc.
Jedna z niedawnych instagramowych rekomendacji Blani wywołała jednak w sieci niemałe poruszenie. Niedawno w swojej relacji Lipińska zachęciła bowiem obserwatorów do zakupu sprzedawanych bez recepty suplementów diety, mających pobudzać wydzielanie endorfin i serotoniny, i tym samym pomagać osobom z zaburzeniami psychicznymi.
Kochane panie, tak sobie poczytałam te wasze wiadomości o tym, ile macie w głowie napchane smutku, strachu, lęku. Zacznijcie łykać suplementy, dobrze się odżywiać, robić coś dla siebie po prostu. Nie czekajcie, aż to się skończy. Po to na przykład (nazwa firmy) wymyśliła ten produkt, żeby takim osobom, jak wam, pomagać i to bez recepty, bez psychiatry - przekonywała Blania.
Naprawdę życie nie musi tak wyglądać, że budzicie się rano i zastanawiacie się, po co macie wstać z łóżka. Wiem, bo kiedyś też tak miałam i sobie poradziłam z tym sama. Natomiast w tym momencie jest bardzo dużo rzeczy, które mogą was wspomóc. Takim właśnie wspomagaczem jest produkt, który po pierwsze postawi was psychicznie na nogi, a po drugie da wam, moim zdaniem, taką siłę do tego, żebyście ruszyły dalej i robiły te kroczki - zapewniła Lipińska.
Przypomnijmy: Blanka Lipińska wciska fankom "suplementy na depresję": "Pomaga i to bez recepty, BEZ PSYCHIATRY"
Niedługo po kontrowersyjnej reklamie Lipińska postanowiła wytłumaczyć swoje słowa na łamach portalu Gala.pl. Autorka "kaszubskiego porno" zapewniła, że nie miała złych intencji.
Napisały do mnie z przerażeniem panie terapeutki, że odradzam terapię. A broń cię Boże! Ja nie odradzam terapii. Ja w ogóle uważam, że terapia to jest coś fantastycznego. Ja sama mam terapeutkę tzn. taką bardziej przewodniczkę duchową. Chodzę do laski, która nawet nie jest lekarzem, ale to jest cudowne. Zresztą przypominam wam, że ja jestem terapeutą - hipnotyzerem, Harrym Potterem w rozumieniu opinii publicznej - stwierdziła.
Ja nigdy w życiu nie odradzałam terapii. Ja jestem wielką fanką chodzenia do bardzo dobrych specjalistów, bo do złych to w ogóle szkoda czasu. Człowiek dowiaduje się wtedy o sobie rzeczy, których by nawet nie przypuszczał, że są w nim. Także jeśli ktoś czuje potrzebę terapii, to ja bardzo zachęcam, a nie odradzam - zarzekała się Blanka.
Lipińska odniosła się także do całej sprawy na swoim Insta Story.
Jest mi bardzo przykro, że zostałam niezrozumiana przez bardzo wiele osób, że tak wiele osób dopowiedziało sobie coś do mojej wypowiedzi, wsadziło mi w usta słowa, których nigdy nie powiedziałam. Jest mi bardzo przykro, bo bardzo wiele osób z tego powodu poczuło się dotkniętych i jest mi bardzo przykro, że w ten sposób funkcjonują social media - wyznała instagramowym obserwatorom.
Przekonują Was jej tłumaczenia?
Zobacz również: Blanka Lipińska NIE CHCE wyjść za Barona? "PO CO?"