Okres zimowy do dla wielu polskich celebrytów najlepsza pora na ucieczkę w cieplejsze zakątki świata. Niezwykłą popularnością cieszą się zwłaszcza Malediwy, owiany nieco złą sławą Zanzibar czy rajskie Tulum. To właśnie w tym meksykańskim mieście przez ostatnie dni akumulatory ładowała Blanka Lipińska.
Autorka bestselleru 365 dni odpoczywała pod palmami po roku pełnym ciężkiej pracy, na którą składały się m.in. remont nowego apartamentu oraz tworzenie nowego scenariusza filmowego na podstawie jej osobistych doświadczeń. Opalając się na tulumskiej plaży celebrytka mogła na chwilę zapomnieć o obowiązkach, nie omieszkała jednak regularnie publikować odważnych zdjęć na Instagramie.
Po kilku beztroskich dniach, egzotyczny urlop dobiegł końca, w wyniku czego Blanka musiała na nowo stanąć twarzą w twarz z szarą polską rzeczywistością. Dzień po przylocie gwiazda wróciła do wykonywania codziennych sprawunków i urządziła sobie wycieczkę do popularnego marketu, gdzie zaopatrzyła się w porządny zapas jajek.
Na kolejną eskapadę do sklepu nie trzeba było długo czekać. Tym razem Lipińska została przyłapana przez paparazzi już przy swoim mercedesie, gdy pakowała do środka zakupione produkty. Ubrana w zimowy ubiór w postaci czapki, płaszcza i futrzanych butów celebrytka wydawała się o wiele bardziej wesoła niż podczas wyprawy po jajka.
Myślicie, że Blanka jednak stęskniła się za prozaicznymi zajęciami?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?