Raczej nietrudno się domyślić, że Blanka Lipińska ma buńczuczny charakterek. Mówi to, co myśli i niezbyt przejmuje się opinią innych (nawet krytyków, którzy bezlitośnie ocenili jej "erotyczną powieść"). Przy okazji wielkanocnych przygotowań niecno znudzona Blania postanowiła uraczyć fanów nową dawką instagramowego Q%A, podczas którego niespodziewanie została zapytana o największe przewinienie w szkole.
Szybko wówczas okazało się, że Blanka Lipińska od dziecka lubiła wymierzać sprawiedliwość. Jak wspomina, "założyła koledze z klasy mataleo (duszenie tętnic szyjnych - przyp. red.) i przydusiła, aż stracił przytomność". Wszystko to w obronie najlepszej przyjaciółki.
Uderzył w twarz moją najlepszą przyjaciółkę. I to nie był jedyny raz, kiedy musiałam jej bronić. Sorry panowie Rafał Sz. i Adam K. Wiem, że do dziś Wam wstyd, że rozwaliła Was dziewczyna, co miała wtedy 130 cm - wspomina dumna (?) Lipińska.
Myślicie, że koledzy ze szkolnej ławki mimo wszystko miło wspominają dziś Blankę?