Blanka Lipińska nigdy nie kryła, że jej wygląd to dzieło, nad którym pracował szereg chirurgów plastycznych i kosmetyczek. Pisarka poczytnego porno w przeszłości przeszła operację powiększenia piersi, wycięcia torebek tłuszczowych, a ponadto zrobiła sobie wolumetrię twarzy kwasem hialuronowym i lipolizę. Wszystko to wyniosło ją kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jestem zrobiona na tyle, na ile było mnie stać - wyznała w "Dzień Dobry TVN" przed kilkoma laty Lipińska.
Nie wszystkie te doświadczenia skończyły się dla niej dobrze. Do dziś Blanka Lipińska mierzy się ze zwisającą skórą po operacji wycięcia policzków sprzed dziesięciu lat. Jak przyznała, do procedury podeszła za późno (miała wtedy 26 lat), przez co skóra nigdy już nie wróciła do formy.
Być może 36-latka zmieniła podejście do medycyny estetycznej, bo właśnie pochwaliła się nieco mniej inwazyjnymi metodami przeciwdziałania mijaniu czasu. O wszystkim opowiedziała oczywiście na Instagramie.
Dzień dobry, moi kochani, to był piękny dzień. (...) Zrobiłam sobie zabieg, który wyglądał spektakularnie i spektakularnie się odbył. Zabieg z igłami i ze stymulacją włókien kolagenowych. Nic się nie wstrzykuje, a twarz się podnosi - ekscytowała się Lipińska.
Celebrytka zdradziła też, że walka o piękno okupiona była prawdziwym bólem:
Wygląda to srogo. Czy zabieg jest miły? Nie! To wciąż zabieg z wykorzystaniem igieł, takich jak do akupunktury, cieniutkich. Przez tę igłę przechodzi impuls elektryczny, można sobie rozpuścić kazimierza, można się naciągnąć... Ja się naciągnęłam, mam przepiękny owal twarzy!
Zobaczcie sami. Spektakularna przemiana?