Blanka Lipińska należy do szerokiego grona celebrytek, które wręcz kochają dalekie wojaże i nie szczędzą grosza na podróżowanie "po królewsku". Zarobione na serii erotycznych powieści pieniądze "pisarka" najchętniej trwoni właśnie na egzotyczne wczasy, w które wybiera się przynajmniej kilka razy do roku.
Zapalona globtroterka dopiero co chwaliła się kadrami z wakacji w Maladze, a już na Instagramie możemy oglądać relację z kolejnej wyprawy, tym razem za ocean. Nowy rok zapalona globtroterka rozpoczęła bowiem od wizyty w słonecznym Los Angeles, kolebce amerykańskiej kinematografii. Niestety, wiele wskazuje na to, że długo wyczekiwany zagraniczny wyjazd Lipińskiej od samego początku skazany był na porażkę, o czym zdążyła boleśnie przekonać się już na pokładzie samolotu. Tym, co wyprowadziło miłośniczkę luksusu z równowagi, był słaby poziom posiłku, którym uraczono ją w biznes klasie. Gwoździem do trumny okazał się być jednak skąpy wybór szampanów w karcie...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blanka Lipińska znów narzeka na Instagramie. Rozczarowała ją kultowa droga w USA
Później wcale nie było lepiej. Po zwiedzaniu "miasta aniołów" przyszła kolej na Arizonę i jedną z największych atrakcji turystycznych w USA, czyli Wielki Kanion. I o ile celebrytka była oczarowana zniewalającymi okolicznościami natury, to i tak udało jej się znaleźć jakiś pretekst do narzekania.
Sporym mankamentem okazała się słaba pogoda - pochmurne niebo i deszcz - które utrudniły Lipińskiej i jej lubemu uchwycenie idealnych zdjęć na Instagrama. Kolejnym zawodem okazał się punkt Forrest Gump Point na autostradzie USA 163 w kierunku Monument Valley Navajo Tribal Park, gdzie w 1994 roku nakręcono jedną ze scen z kultowego filmu z Tomem Hanksem. Dobrze znany wielbicielom kina widok ostatecznie nie sprostał wygórowanym oczekiwaniom Blanki.
Przyjechaliśmy tu, żebyście wy nie musieli moi drodzy - powiedziała. Jest to ulica, po której biegł Forrest Gump. Jeżeli kojarzycie moment, w którym biegnie, to biegł właśnie tędy. Tam są przepiękne Monument Valley, to się nazywa. Na filmie to widać, a u nas g*wno widać, bo pogodę mamy taką, jaką mamy. Jak ktoś chce zobaczyć, jak to wygląda ładnie, to polecam Google.
Następnie celebrytka i jej partner zaliczyli przystanek w jednej z amerykańskich knajp. Na InstStories podzieliła się wrażeniami. Z nieskrywanym niesmakiem ukazała fanom wystrój knajpy. Przy pianinie dostrzec można było ludzkich rozmiarów lalkę przebraną za kowboja, a na ścianach wisiały sielskie obrazki. Celebrytka skomentowała to w uszczypliwy sposób.
Wiele można by powiedzieć o ich poczuciu estetyki - stwierdziła.
Blanka zapytała również partnera, co sądzi o wystroju lokalu, na co ten odparł, nie odrywając wzroku od swojego telefonu, że jest "swojsko". Lipińska ze zdziwieniem stwierdziła, że jest bardzo łaskawy, a Baryła dodał:
To jest takie Zakopane, tylko nie góralskie, a kowbojskie.
Kowbojskie Zakopane - podsumowała z przekąsem Blanka.
Współczujecie jej?