Przeciwko 80-letniemu artyście został wniesiony pozew, w którym 68-letnia dzisiaj kobieta twierdzi, że w 1965 roku Bob Dylan dopuścił się wobec niej przemocy seksualnej oraz psychicznej. Robert Zimmerman, bo tak naprawdę nazywa się Bob Dylan, miał uwodzić 12-letnią wtedy dziewczynkę, podając jej narkotyki i alkohol, aby uśpić jej czujność. Wszystko to miało odbywać się w pokoju hotelowym muzyka na przełomie kwietnia i maja 1965 roku.
W pozwie możemy przeczytać między innymi o "wykorzystywaniu [swojego] statusu muzyka" przez Dylana, co miało pomóc mu w odurzeniu oraz wykorzystaniu dziewczynki, która w opublikowanym dokumencie identyfikuje się jedynie jako "J.C.".
Rzecznik prasowy noblisty stanowczo zaprzecza, jakoby oskarżenia były prawdziwie i zapewnia, że zdecydowanie będzie bronił niewinności Zimmermana.
Bob Dylan, znany zarówno z przebojów "Like A Rolling Stone" czy "End Of The Line", jak i z poezji oraz tekstów piosenek, za które otrzymał najważniejsze wyróżnienie w postaci Nagrody Nobla, przez wielu był i jest uważany za jednego z najbardziej utalentowanych artystów naszych czasów.
68-letnia J.C. żąda odszkodowania oraz publicznego procesu przed ławą przysięgłych. Twierdzi, że przez trwającą kilka tygodni przemoc seksualną oraz emocjonalną nie mogła pozbierać się przez lata, a trauma oraz szkody psychiczne pozostały z nią do dziś.