Przez długi czas Piotr Mróz i Agnieszka Wasilewska byli uważani za jedną z najpiękniejszych par w rodzimym show-biznesie. Po wygranej w "Tańcu z gwiazdami" aktor oświadczył się swojej wybrance podczas wizyty w Licheniu. Mówiono, że są coraz bliżej ślubu… Niestety, w połowie ubiegłego roku okazało się, że nie są już razem.
Rozstaliśmy się jakiś czas temu, spędziliśmy ze sobą pięknych pięć lat. Poznając się, byliśmy zupełnie innymi ludźmi. Na tym etapie doszliśmy do wniosku, że więcej nas dzieli, niż łączy. Podjęliśmy decyzję o rozstaniu, aczkolwiek nadal jesteśmy w dobrych relacjach. To nie było zbudowane na jakiejś kontrowersji czy zdradzie z którejś strony - powiedział nam.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Jeśli się jest w pięcioletnim związku po zaręczynach, to wyprowadzka za granicę może być tylko konsekwencją przebytej relacji, a nie przyczyną rozstania - powiedziała Wasilewska w rozmowie z Pudelkiem.
TYLKO NA PUDELKU: Była narzeczona Piotra Mroza PRZERYWA MILCZENIE. "Mam nadzieję, że uda się mi poznać mężczyznę, z którym założę szczęśliwą rodzinę"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W międzyczasie Piotr Mróz dał się poznać jako osoba głęboko wierząca. Jego wypowiedzi dla Pudelka, w których krytykował Halloween oraz tych, którzy nie przyjmują księdza po kolędzie, odbiły się szerokim echem w mediach. Nietrudno jednak zauważyć, że przez długie lata żył ze swoją ukochaną bez ślubu.
Tak, żyłem z kobietą w niesakramentalnym związku. Nie robię z siebie świętego. Nic co ludzkie, nie jest mi obce. Grzeszę i upadam (...). Ja tak w przenośni upadam i łapię się Jezusa Chrystusa - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" i przyznał, że ma świadomość, że popełnia błędy.
Jedyne, co mogę dać Panu Jezusowi, to moja grzeszność, moja ułomność. Wiem, że sam nie jestem w stanie ze wszystkim wygrać.
Piotr Mróz nie szuka nowej miłości?
W szczerej wypowiedzi Mróz przyznał, że przewartościował swoje życie i uświadomił sobie, iż pewnych rzeczy nie da się już cofnąć ani odzyskać. Choć przez lata tworzył związek, dziś dostrzega, że nie doświadczył bycia dla kogoś "od początku do końca". Nie zamierza jednak szukać miłości na siłę.
Ostatnio sobie przewartościowałem swoje życie i doszedłem do wniosku, że pewne rzeczy bezpowrotnie straciłem i już ich nie osiągnę. Choćby takie doświadczenie, że poznałem kogoś i jestem dla kogoś od początku do końca. Już nie będę na przykład też turbo młodym tatą, jeżeli doczekam się potomka, bo na obecną chwilę mam 36 lat, a teraz poznać kogoś i jeszcze doczekać się dziecka. (...) Czasem życie układa nam się troszeczkę przewrotnie (...) Jeżeli będzie mi dane żyć samemu, będę żył sam. Jeżeli Pan Bóg postawi mi osobę, z którą stworzę relację na tyle silną, że skończy się ślubem i założymy rodzinę, będę bardzo szczęśliwy. Nie wymagam od siebie, w sensie nie oczekuję. Idę, obserwuję, co życie da - dodał.
Doceniacie szczerość?