We wtorkowy wieczór polskie media obiegła informacja o śmierci legendy polskiego dziennikarstwa. Bogumiła Wander, jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w polskiej telewizji, była cenioną prezenterką, a jej życie zawodowe śledziły miliony Polaków. Niemniej interesujący jest życiorys jej syna, Marka Żołędziowskiego, który nie poszedł w ślady sławnej matki, ale zdobył uznanie dzięki swoim osiągnięciom w branży reklamowej.
Kim jest syn Bogumiły Wander?
Marek Żołędziowski urodził się w 1973 roku jako owoc pierwszego małżeństwa Bogumiły Wander ze Zbigniewem Żołędziowskim. Choć jego matka była jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Telewizji Polskiej, Marek wybrał inną ścieżkę zawodową. Już od młodych lat wykazywał zainteresowanie biznesem i marketingiem, co w późniejszym czasie zaowocowało założeniem jednej z czołowych agencji reklamowych w Polsce. Wyróżniał się nie tylko profesjonalizmem, ale także ogromnym powodzeniem u kobiet, o czym świadczą liczne anegdoty wspominane nawet przez znane osobistości, jak Magda Mołek.
Pani wejdzie do internetu, zobaczy Marusia. Marek Żołędziowski. Spełniony. Znający języki. Kiedyś zapowiadałyśmy z Krysią Loską koncert w Operze Leśnej. I tam Magda Mołek powiedziała do mnie: "Oj, pani Bogusiu, jak się pani syn Marek żenił, to wszystkie dziewczyny w Warszawie płakały". Jak jej nie lubić? Bardzo ją lubię. Maruś jest przystojny, ma bardzo dobre serce, jest dojrzałym mężczyzną, ma dwójkę dzieci - mówiła przed laty Bogumiła Wander w rozmowie z WP.
Mimo że Marka Żołędziowskiego nie spotkamy na ekranie telewizora, to jego wpływ i osiągnięcia w branży reklamowej są nie do przecenienia. W 1999 roku założył agencję reklamową PZL, która szybko zdobyła renomę na polskim rynku. Pod jego kierownictwem agencja realizowała kampanie dla takich gigantów, jak PKO BP, Coca-Cola czy T-Mobile, zdobywając przy tym wiele nagród branżowych. W wywiadach często podkreśla, że klucz do sukcesu to kreatywność połączona z twardą analizą rynkową oraz umiejętność dostosowywania się do zmieniających się trendów.
Marek Żołędziowski, mimo imponującej kariery zawodowej, zawsze stara się zachować równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. Znajomi opisują go jako osobę skromną, niechętnie udzielającą się w mediach.
Nie potrzebuję splendoru, wystarczy mi satysfakcja z dobrze wykonanej pracy – mówił Żołędziowski w jednym z rzadkich wywiadów.
Jego życie prywatne, choć trzymane z dala od fleszy, również pełne jest ciekawych wątków. Jest ojcem dwójki dzieci, którym stara się przekazać wartości, jakie wyniósł z domu rodzinnego – pracowitość, uczciwość i wytrwałość. Żołędziowskiego i Wagner zawsze łączyła bliska więź, co dziennikarka niejednokrotnie podkreślała w wywiadach.
Marek był zawsze dla mnie bardzo ważny. Długo nie mogłam odejść od męża, bo bałam się, że skrzywdzę w ten sposób mojego syna. Pamiętam, jak przyjechaliśmy do niej, do Kędzierzyna-Koźla. Krzyś nienawidzi dymu, ja paliłam, ona paliła, więc siedziałyśmy w kuchni. Krzyś, jak przyjeżdżaliśmy do mamy, zakładał taką śmieszną piżamę w paski, zawsze na niego czekała, i szedł spać, a my w tej kuchni gadu-gadu, gadu-gadu prawie do rana. Miałam więc bardzo dobrą relację z matką i ona liczyła na to, że jak najszybciej się pobierzemy - mówiła przed laty w rozmowie z WP.