Olga Bołądź zaskoczyła wszystkich, kiedy przeszła metamorfozę dla roli w filmie Służby specjalne Patryka Vegi. Aktorka zgoliła głowę, przeszła na rygorystyczną dietę i wyrzeźbiła ciało. Bołądź właśnie debiutuje w dubbingu, użyczając głosu postaci porucznik Nory Salter, w grze Call of Duty.
Swoich głosów bohaterom użyczyli również Marcin Dorociński oraz pierwszy Polak w kosmosie, generał Mirosław Hermaszewski. Bołądź przyznała, że rola funkcjonariuszki ABW pomogła jej w wyczuciu bohaterki gry. 32-latka stwierdziła, że dubbingowanie gry wymaga od aktora dużo ekspresji. Bołądź udział w projekcie potraktowała jako "okazję do wykrzyczenia się":
To mój pierwszy dubbing gry, wszystko było na wyczucie. Od aktora wymaga się dużo ekspresji, musiałam być cały czas w emocji, że grozi nam niebezpieczeństwo. Rzadko mam okazję pokrzyczeć, tutaj mogłam się wydrzeć. Dużo się zdzierałam. Okazało się, że jestem aktorem, który może dużo wrzeszczeć i drzeć mordę. Jestem kojarzona ze "Służbami specjalnymi", grałam tam twardą postać.