Życie prywatne Jacka Borkowskiego od lat jest pożywką dla mediów. W 2023 roku aktor ożenił się po raz czwarty, tym razem ślubując miłość i wierność po grobową deskę Jolancie Popławskiej.
Borkowski wspomina unieważnienie małżeństwa kościelnego. "To wyklucza, prawda?"
We wtorek Jacek był gościem "Dzień Dobry TVN", gdzie uciął sobie przyjacielską pogawędkę z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman. Nie mogło zabraknąć kwestii jego życia prywatnego, a aktor kolejny raz zapewnił, że jego czwarte małżeństwo ma się dobrze. Pozdrowił nawet małżonkę i krótko wyznał jej miłość.
Zobacz też: Czwarta żona Jacka Borkowskiego narzeka, że nie ma się do kogo przytulić. "No nie ma, nie ma królewicza"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poruszono też temat unieważnienia małżeństwa kościelnego, o którym wielokrotnie rozpisywały się media. W przeszłości Borkowski był mężem Elżbiety Jasińskiej i ślubował jej miłość również przed Bogiem. Po rozstaniu bardzo zależało jej na tym, aby stwierdzić nieważność ich ślubu kościelnego, na co ten miał jej dać dość zaskakującą - ale, jak widać, skuteczną - radę.
Z jakiegoś powodu w pewnym momencie gazety pisały "Jacek Borkowski jest gejem", a ty nie zaprzeczałeś. Z czego się wzięła ta historia? - zapytał Prokop, a Borkowski zareagował śmiechem.
To jest zabawna historia. Chodziło o to, że moja pierwsza żona, której bardzo zależało na tym, żeby mieć tzw. kościelne unieważnienie, zadzwoniła do mnie i mówi: "Jak mam to zrobić?", bo musi być uzasadnienie. Ja mówię: "Nie wiem, wszystko mi jedno, napisz, że jestem gejem, to na pewno ci dadzą ten rozwód" - wspominał.
Jak twierdzi, była to jedynie żartobliwa sugestia, ale najwyraźniej stała się źródłem inspiracji w żmudnym i wieloletnim procesie, który dobiegł końca dopiero w 2009 roku. Przy okazji Borkowski zapewnił, że przez lata napisano już o nim wszystko i nie przejmuje się plotkami na temat swojego życia.
Ja tylko później dostałem z kurii jakieś zawiadomienie, że coś się wydarzyło. Zdaje się, że ona to wykorzystała, tę moją żartobliwą sugestię i to zdaje się ułatwiło, bo to jakby wyklucza, prawda? - podsumował.
Czyli to też nieprawda? - dopytał Marcin.
A myślcie sobie, co chcecie - odpowiedział aktor z szerokim uśmiechem. Ja jestem odporny na wszystkie hejty, ja już o sobie wszystko przeczytałem. W tym zawodzie niestety tak jest, trzeba się z tym liczyć, że o człowieku piszą, interesują się i bardzo dobrze - bo przyjdzie moment, kiedy przestaną się interesować i wtedy pomyślę sobie: "Ooo, już koniec, bo przestali się interesować".
Przypomnijmy, że przed laty Borkowski chwalił już zaradność eksżony na łamach "Super Expressu".
Dobrze to załatwiła, skutecznie. Nigdy nie myślałem, że taki rozwód będzie mi potrzebny, a jednak się przydał, bo z moją drugą żoną Magdą wziąłem ślub kościelny - zapewniał.