Po serii przelotnych romansów z dziewczynami, które chciały jedynie wypromować się na jego nazwisku, na drodze Borysa Szyca ponownie stanęła Justyna Nagłowska. Na początku tego roku para wzięła ślub, a dwa tygodnie temu powitała na świecie syna, któremu nadano imię Henryk.
W swoim krótkim życiu malec zdążył już zadebiutować na instagramowych profilach swoich sławnych rodziców i wygląda na to, że jeszcze nieraz przyjdzie nam oglądać jego zdjęcia z kołyski.
W piątkowe popołudnie Nagłowska ponownie pochwaliła się fotografią szkraba. Tym razem wydźwięk jej wpisu był jednak o wiele bardziej ponury niż ostatnio. Żona Borysa Szyca wyjawiła bowiem, że obecnie Henio jest dla niej jedynym powodem do radości.
Tylko On teraz daje nam nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze normalnie. Jak normalnie? Dla każdego inaczej. I pewnie sporo się zmieni w naszym postrzeganiu normalności. U nas wszystko zweryfikował Henio. Pojawił się na świecie w tym dziwnym i trudnym czasie, żeby nieść nadzieję na lepsze jutro (kiedykolwiek to jutro nie nastąpi...) - czytamy na profilu Justyny.
Jest taki malutki, taki bezbronny, a daje nam teraz tyle siły i wiary. Kocham go tak czysto, tak szalenie, że łzy często płyną mi po policzkach, kiedy na niego patrzę, kiedy co jakiś czas pochylam się nad nim, sprawdzając, czy na pewno wciąż tu jest, sprawdzając, czy oddycha. Kiedy patrzę na jego tatę, całującego każdy centymetr jego ciałka i trzymającego go w swoich silnych, męskich rękach. Urodził się, jest z nami i niesie nadzieję. Heniuszek - rozpływa się nad malcem dumna mama.
Którego z rodziców według Was bardziej przypomina?