Głównym "bohaterem" Pandora Gate początkowo miał być Stuart B., który podczas swojej internetowej kariery miał nawiązywać relacje z nieletnimi fankami. Były youtuber wciąż czeka na ekstradycję z Wielkiej Brytanii, w związku z czym nie są znane szczegóły jego sprawy w prokuraturze. Po materiałach opublikowanych przez Sylwestra Wardęgę i Konopskyy'ego dało się jednak zauważyć, że mocno ucierpiała również kariera Boxdela.
Przypominamy, że kilka miesięcy temu do sieci trafiły rzekome dowody na to, że Michał Baron miał wysyłać obrzydliwe wiadomości do nieletnich fanek. Wówczas zawieszono go jako włodarza Fame MMA, a on sam obrał sobie za cel odbudowanie wizerunku - tym razem ponoć bez kłamstw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Boxdel wyrzucony z Fame MMA?
W międzyczasie Boxdel usiłował odbudować swoją przyjaźń z Sylwestrem Wardęgą, który uchodzi za "szeryfa internetu". Jak się później okazało, za kulisami miał mu grozić, a sam youtuber zaczął nagrywać rozmowy z Michałem Baronem. Część z nich można było usłyszeć w jego najnowszym materiale na YouTubie oraz kanale nadawczym na Instagramie. Mowa tutaj chociażby o wyzwiskach w stronę partnerki Piotra Szeligi czy umniejszaniu pozycji Wojtka Goli w Fame MMA. Podczas ostatniej gali na PGE Narodowym Boxdel nie był pokazywany na wizji, co dziś nie pozostawia żadnych złudzeń. Teraz wszystko wskazuje bowiem na to, że ponownie został wrzucony lub rozstał się z federacją.
EX-WŁODARZ FAME. Bomb has been planted… - czytamy w jego opisie na Instagramie, z którego zniknęły wszystkie posty.
Na ten moment nie są znane kulisy rozstania Boxdela z Fame MMA.
Zobacz: Sylwester Wardęga był W NIEBEZPIECZEŃSTWIE?! Boxdel miał otrzymać propozycję od "gangsterów"