Nie jest tajemnicą, że Donaldowi Trumpowi nie jest po drodze ze śmietanką towarzyską Hollywood. Większość prominentnych amerykańskich gwiazd otwarcie krytykuje politykę prezydenta. Ostatnio szpilę Trumpowi wbił Brad Pitt. Wydarzyło się to podczas odbierania Oscara za rolę drugoplanową. Nie trzeba było długo czekać, aż uwielbiający pomarańczowy podkład polityk odpowie.
No i mamy jeszcze Brada Pitta. Nigdy go nie lubiłem. Wstał i powiedział swoją przemowę małego mądrali. Mały mądrala. Ale z niego mały mądrala - usiłował żartować Trump na wiecu w Colorado. Przy okazji skrytykował też innych zdobywców prestiżowej nagrody.
Zobacz też: Donald Trump WYŚMIEWA "Parasite" i Brada Pitta na politycznym wiecu: "Nigdy go nie lubiłem"!
Wiele osób zastanawiało się, czy Pitt zdecyduje się skomentować słowa prezydenta. Jak donosi osoba z bliskiego otoczenia aktora, Brad nie zniży się do poziomu Donalda.
Brad nie żałuje niczego, co powiedział w swoim przemówieniu po odebraniu Oscara i nie przywiązuje dużej wagi do tego, co mówi o nim prezydent. Nie ma powodu, by wywoływać z tego powodu awanturę – stwierdził przyjaciel Pitta w rozmowie z HollywoodLife. Dodał też, że aktor "nie zamierza eskalować konfliktu".
"Brad nie zamierza być małostkowy i angażować się w konflikt, który do niczego nie doprowadzi”. Ludzie mówią wiele rzeczy o Bradzie, ale on jest ponad to. W przypadku komentarzy prezydenta będzie tak samo" - wyznał.
Przypomnijmy, że Brad w swoim przemówieniu skrytykował republikańskich senatorów, którzy głosowali przeciwko wezwaniu byłego doradcy ds. Bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona wraz z innymi świadkami, by zeznawali w procesie Trumpa o impeachment.
Myślicie, że Pitt powinien publicznie skomentować słowa Trumpa?