Cztery lata temu w atmosferze skandalu rozeszła się jedna z najpopularniejszych gwiazdorskich par w historii Hollywood, Brad Pitt i Angelina Jolie. Powodem głośnego rozstania miało być uzależnienie aktora od alkoholu, które wywoływało u niego trudne do stłumienia napady agresji, wyładowywane na najstarszym synu, Maddoksie. W trakcie burzliwej batalii sądowej o opiekę nad dziećmi Brad w końcu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i postanowił zwrócić się po pomoc do grupy Anonimowych Alkoholików, która po wielu latach nadużywania pomogła mu odstawić alkohol na dobre.
Rzucenie nałogu okazało się dobrą decyzją również dla kariery Pitta, która w ostatnim czasie przeżywa prawdziwy renesans. W poniedziałek 56-latek został nagrodzony Złotym Globem za najlepszą rolę drugoplanową w filmie "Pewnego razu... w Hollywood", która według prognoz najprawdopodobniej przyniesie mu również nominację do Oscara.
Z kolei w środę Amerykanin zgarnął statuetkę na gali National Board of Review, którą wręczył mu jego dobry przyjaciel z branży, Bradley Cooper. Jak się okazało, Brad ma wobec swojego kolegi spory dług wdzięczności.
"Dzięki temu człowiekowi udało mi się wygrać z alkoholem" - powiedział Brad ze sceny. "Od tamtego czasu jestem szczęśliwy."
"Dziękuję! Kocham Cię!" - dodał Pitt, pokazując kciuk w górę Cooperowi.