On był uczniem jezuickiego liceum w położonej nad Sommą miejscowości Amiens. Ona pracowała w tej samej szkole jako nauczycielka łaciny i literatury, która starała się zaszczepić w młodzieży miłość do teatru. Nigdy nie spodziewała się, że zaledwie 15-letni młodzieniec wywróci jej życie do góry nogami.
Choć nikt nie dawał im większych szans na zbudowanie trwałej relacji, Emmanuel i Brigitte Macron na przekór wszystkim pielęgnują uczucie już od ponad 3 dekad. Dynamicznie rozwijająca się kariera polityczna Francuza jedynie umacnia ich szczęśliwy związek. Początki ich znajomości zupełnie jednak tego nie zwiastowały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakazana miłość prezydenta Francji
Emmanuel Macron dołączył do szkolnego kółka teatralnego pod wpływem fascynacji nauczycielką. Elokwentny licealista ujął starszą o ćwierć wieku kobietę swą nieprzeciętną inteligencją, a zarazem wielką śmiałością w odróżnieniu od wielu kolegów z klasy. Jak gdyby nigdy nic, zaproponował jej wspólną pracę nad sztuką. Dla Brigitte stało się oczywiste, że granica między uczniem a nauczycielem zaczęła się coraz bardziej zacierać.
Zdawałam sobie sprawę, że przechodzimy stopniowo z relacji czysto intelektualnej do stosunku bardziej uczuciowego. To było wyczuwalne, lecz ukryte. Wiedziałam, że jest mężczyzną mojego życia, lecz wiedziałam również, że jest to niemożliwe - wyznała autorkom książki "Państwo Macron".
Przechodząc do następnej klasy, nastolatek odważył się wyznać miłość "pani profesor". 41-letnia wówczas Brigitte odwzajemniła jego uczucie. Ich relacja nie opierała się jednak wyłącznie o kontakty seksualne. Pasjonujące dyskusje, wymiana opinii i żywe dyskusje o sztuce wypełniały im zdecydowaną większość wspólnie spędzanego czasu. Wszystko jednak przekreśliła decyzja rodziców Emmanuela o przepisaniu go do innej szkoły.
Brigitte Macron rzuciła wszystko dla młodszego o ćwierć wieku ucznia
Przymusowa rozłąka utwierdziła matkę trojga dzieci w chęci bliższego poznawania byłego ucznia. Z tyłu głowy miała jednak obawy o porzucenie ustabilizowanego życia rodzinnego i piętrzące się plotki, które mogą zaważyć na całej ich przyszłości.
Miałam mętlik w głowie. Było to dla mnie paraliżujące, że to taki młody chłopak. Emmanuel musiał wyjechać do Paryża. Powiedziałam sobie, że zakocha się w kimś w swoim wieku. Ale tak się nie stało - zdradziła na łamach "Paris Match".
Brigitte Auzière ostatecznie porzuciła męża po niemal 20 wspólnie przeżytych latach. Przeprowadziła się do stolicy w ślad za spragnionym jej obecności kochankiem. Z oficjalnym ujawnieniem swojego związku poczekali do momentu przekroczenia przez chłopaka pełnoletności. Upłynęło jednak sporo czasu, zanim domknęła sprawy rozwodowe i oficjalnie przysięgła miłość znacznie młodszemu partnerowi. Wstrzymywała się z tą decyzją, nie chcąc zaburzać spokoju jej dorosłym już wówczas dzieciom.
Trwało to 10 lat, aż wreszcie przyszedł czas, by wprowadzić je na właściwe tory. Możecie sobie jedynie wyobrazić, czego musieli wysłuchiwać, ale ja nie chciałam przegapić swojego życia - powiedziała w tym samym wywiadzie.
Kobieta miała obiekcje przed zawarciem związku małżeńskiego za życia rodziców. W licznych rozmowach określała ich "wzorem wierności i dobrego wychowania". Sam polityk podkreślał, że ich relacja odbiega od ogólnie przyjętych norm.
Chciałbym podziękować dzieciom Brigitte. Dzięki nim to wszystko stało się oczywistością. Chciałbym wam podziękować za zaakceptowanie nas, kochanie nas takimi, jakimi jesteśmy - powiedział wyraźnie poruszony Emmanuel Macron 20 października 2007 r. w dniu ceremonii ślubnej.
Starsza córka Brigitte Macron jest rówieśniczką swojego ojczyma i zarazem jego... koleżanką z klasy. Laurence, Tiphaine i najstarszy z rodzeństwa Sébastien kibicują wiecznemu szczęściu pary prezydenckiej.