Britney Spears wciąż pozostaje jedną z najsłynniejszych amerykańskich piosenkarek. W ostatnich latach odnosi jednak znacznie mniej muzycznych sukcesów, co nie przeszkadza jej oczywiście w odcinaniu kuponów od dawnej popularności. Znacznie więcej dzieje się natomiast w jej życiu prywatnym, bo w tle kolejnych aktywności zawodowych toczy się także proces o zniesienie kurateli sprawowanej przez jej ojca.
Uwielbiana na całym świecie "księżniczka popu" już od kilkunastu miesięcy walczy w sądzie o własną wolność. Piosenkarka chce zniesienia ojcowskiej kurateli, którą od 13 lat sprawuje nad nią Jamie Spears. Artystka chce za wszelką cenę udowodnić przed sądem, że jest gotowa na przyjęcie kontroli nad swoim życiem. Twierdzi też, że ojciec nadużywa władzy, przez co musi się leczyć psychiatrycznie wbrew własnej woli. Jakby tego było mało, również ukochany Brit, o 12 lat od niej młodszy Sam Asghari, ma nieustannie kontrolować gwiazdę.
Teorię fanów Brit, jakoby jej ukochany stosował wobec ich idolki przemoc psychiczną (a może nawet fizyczną), zdaje się potwierdzać nowy post gwiazdy, który udostępniła w środę na swoim profilu instagramowym z okazji 39. urodzin. Na fotografii widać uśmiechniętą jubilatkę, za którą stoi jej ukochany, trzymając dłonie wokół jej szyi. Zdaniem internatów, gest ten świadczy o przemocowym charakterze ich relacji, o czym dali znać w tysiącach komentarzy.
Te ręce przy jej szyi są przerażające. Nie wierzę, że ich związek jest zdrowy
To wygląda, jakby on miał ją zaraz udusić. Britney, uciekaj przed tym facetem
Brit, to zdjęcie nie jest urocze. Ono wręcz krzyczy: "Jestem ofiarą przemocy domowej"
Czy ktoś w końcu uratuje tę biedną dziewczynę? Jej ojciec i facet trzymają ją niczym zakładniczkę
Myślicie, że faktycznie coś może być na rzeczy?