Sprawa kurateli sprawowanej od kilkunastu lat przez ojca Britney Spears nad nią, budzi ogromne kontrowersje. Wiele osób jest zdania, że Jamie Spears zrobił z niej kogoś na kształt niewolnika.
Przypomnijmy: Britney Spears desperacko chce uwolnić się spod KURATELI OJCA! "To ona pracuje i zarabia, a PŁACI ZA WSZYSTKICH"
Od dłuższego czasu Britney próbuje wyzwolić się spod władzy ojca. W środę w Los Angeles odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie której piosenkarka złożyła wstrząsające zeznania.
Opowiedziała m.in., że była zmuszana do pracy z 40-stopniową gorączką oraz do przyjmowania leków, które ją otępiały. Wyznała, że "płacze każdego dnia". Piosenkarka uważa, że "ta kuratela nosi znamiona przemocy" i chce mieć możliwość pozwania ojca. Swoją sytuację porównała do kobiet zmuszanych do prostytucji, którym odbiera się wolność i dokumenty.
Gwiazd ujawniła też szokujące praktyki, jakie stosowano wobec niej, aby nie zaszła ponownie w ciążę.
Na dzień przed głośną rozprawą widziano Britney wychodzącą z biura szeryfa hrabstwa Ventura, gdzie spędziła około 15 minut. Spears ubrana była w krótkie spodenki, białą koszulę i szary kardigan.
Trudno nie zauważyć, że stan psychiczny gwiazdy nie jest dobry, co Jamie Spears próbuje wykorzystać jako argument do przedłużania kurateli, jednak pytanie, czy to nie on właśnie jest główną przyczyną jej problemów?
Trzymacie kciuki za "uwolnienie" Britney?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!