Historia Britney Spears to smutny dowód na to, że kariera i bogactwo nie gwarantują szczęścia. Gwiazda od lat zmaga się z problemami psychicznymi i nie może liczyć na wsparcie bliskich, którzy traktują ją jak maszynkę do zarabiania pieniędzy.
Wydawało się, że po wyroku sądu, który "uwolnił" Britney spod kurateli ojca, piosenkarka wreszcie odżyje. Początkowo faktycznie tak było - Spears wydawała się szczęśliwa, a w czerwcu zeszłego roku poślubiła ukochanego Sama Asghariego. Niestety po zaledwie 14 miesiącach małżeństwa Asghari złożył pozew rozwodowy, w którym wskazał na "różnice nie do pogodzenia".
Britney Spears znowu na życiowym zakręcie
Nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się pomiędzy Britney a Samem, ale na podstawie informacji, które wyciekają do mediów, można wysnuć pewne przypuszczenia. Pewne jest, że między małżonkami dochodziło do ostrych kłótni. W kuluarach mówi się też o zdradzie, jakiej miała dopuścić się piosenkarka. Pojawiły się również szokujące doniesienia, jakoby Spears miała stosować przemoc wobec męża. Istnieje jeszcze teoria, że Sam od początku miał niecne plany wobec Brit i chciał się na niej wzbogacić.
Tymczasem Britney desperacko próbuje poradzić sobie z rozstaniem. W jednej chwili przyznaje, że jest w rozsypce, a za moment twierdzi, że świetnie się bawi. Chwilę po ogłoszeniu rozwodu zorganizowała szaloną imprezę, na którą zaprosiła grupę mężczyzn i balowała z nimi do rana.
Teraz z kolei paparazzi sfotografowali Britney, gdy wybrała się na przejażdżkę po kalifornijskim Calabasas z nowym "przyjacielem". Piosenkarka jechała swoim białym mercedesem, a obok niej na fotelu pasażera siedział tajemniczy mężczyzna. Zatrzymali się na chwilę w "drive-thru" znanej sieci kawiarni, zamówili napoje i pojechali dalej.