Nie da się ukryć, że zakończenie niesławnej kurateli Britney Spears było dla niej momentem przełomowym. Choć w mediach od lat huczało o nadużyciach za strony ojca i jego współpracowników, to dopiero po uwolnieniu się spod jego "opiekuńczych" skrzydeł gwiazda miała okazję wyznać całą prawdę. Dziś nie ukrywa, że bliscy urządzili jej piekło i w końcu przyjdzie im za to zapłacić.
Biorąc pod uwagę skalę nadużyć, którą przez ponad dekadę musiała znosić Britney Spears, trudno się dziwić jej emocjonalnym reakcjom. Piosenkarka wielokrotnie opowiadała o kulisach kurateli na Instagramie, a jej rodzina musiała się gęsto tłumaczyć z własnych posunięć. Teraz historia się powtarza, a gwiazda kolejny raz uderzyła we własną matkę, o której od dawna wypowiada się bardzo krytycznie.
Przypomnijmy: Britney Spears OSKARŻA MATKĘ: "Zrujnowała mi życie!"
Britney Spears ujawnia SMS-y do matki
Na instagramowym profilu Britney pojawiły się fragmenty wiadomości, które trzy lata temu piosenkarka wysyłała matce, prawnikowi oraz przyjacielowi. Nie jest jasne, co wpłynęło na nagłą decyzję o publikacji wspomnianych konwersacji, jednak ich treść ma być dowodem na to, że Spears informowała bliskich o kulisach sprawowanej nad nią kurateli. Problem w tym, że miała rzekomo nie otrzymać żadnej odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z treści wiadomości dowiadujemy się z kolei, że ktoś - prawdopodobnie ojciec lub lekarz - chciał zwiększyć jej dawkę przyjmowanych leków. Wspomniano o leku Seroquel, który stosowany jest w leczeniu schizofrenii i choroby dwubiegunowej. Gwiazda nie tylko nie miała w tej sprawie nic do powiedzenia, ale jeszcze nie otrzymała żadnych wyjaśnień o zmianach w leczeniu. W końcu miała napisać matce, że nie czuje się dobrze po przyjętych lekach i ktoś "chce ją wykończyć".
Powiedział, że chce mi zwiększyć dawkę Seraquilu, a ja powiedziałam, żeby się j*bał. Myślałam, że to lek nasenny, a on jest na zaburzenia dwubiegunowe i jest dużo silniejszy niż lit. Brzuch mnie boli od tych wszystkich leków... On mnie próbuje wykończyć, przysięgam - czytamy.
W SMS-ach do prawnika i przyjaciela również wspominała o kontrowersyjnym leczeniu, a także o planach zwolnienia dwóch ochroniarzy i zatrudnienia nowych, aby móc widywać się ze swoim partnerem. Post ze screenami wiadomości zniknął z profilu Britney po kilkunastu minutach, ale w internecie nic nie ginie, a wieści o jej ruchu obiegły światowe media.
Matka Britney Spears się tłumaczy, gwiazda kontratakuje
W końcu do jej słów odniosła się matka, Lynne, która twierdzi, że odpisywała na jej wiadomości.
Britney, też mam "dowody" - napisała i udostępniła screen wiadomości, które na jej prośbę zamieścił w sieci wspomniany przyjaciel, Jansen Fitzgerald. Wtedy też zaczął się tłumaczyć za ich oboje: Zawsze czułem, że ktoś usuwa te wiadomości. Te wiadomości i tysiące innych dostarczyliśmy do sądu, aby jej pomóc. Pojechaliśmy nawet do Nowego Orleanu, żeby spotkać się z sędzią. Niestety mieliśmy świadomość, że jej telefony są prawdopodobnie przez kogoś nadzorowane. Minęły 3 lata, tęsknię za nią i chcę dla niej wszystkiego, co najlepsze.
Zgodnie z oczekiwaniami, Britney nie przyjęła tego najlepiej. Na jej profilu już znalazła się odpowiedź, w której wypomina matce to, jak była traktowana podczas trwającej ponad dekadę kurateli. Wytknęła też swojej rodzicielce kilka faktów, o których ta pewnie wolałaby zapomnieć.
Mamo, a wspomniałaś, że to był jeden z niewielu przypadków, gdy otrzymałam jakąkolwiek odpowiedź? Powiedziałaś może ludziom, że chowałaś przede mną kawę? Czy powiedziałaś im, że gdy szukałam rano kawy, to nie było moich zdjęć na ścianach, tylko te Maddie i Jamie Lynn? (...) Powiedziałaś im, jak korzystałaś z mojego domku letniskowego, gdy ja nie mogłam mieć nawet kluczyków do samochodu? Wspomniałaś, że jako osoba nienawidząca alkoholu chodziłam 3 razy w tygodniu na spotkania AA? Udawaj dalej doskonałego rodzica i idź się pomodlić do kościoła w Luizjanie... To jakiś żart - zaczęła ostro.
Na tym nie koniec, bo lista zarzutów jest dużo dłuższa.
Zrujnowałaś mi życie... Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek dostała od ciebie wiadomość. Czy wspominałaś, że gdy zaczęła się kuratela, ty i żona Bryana [brata Britney - przyp.red.] chodziłyście na wino co wieczór i robiłyście sobie zdjęcia, a ja nie mogłam nigdzie wyjść z własnym chłopakiem? Masz tupet, żeby pokazywać ludziom wiadomości, gdy tak mnie skrzywdziłaś. Nie masz wstydu! A wspominałaś, że na dwa tygodnie przed kuratelą wszystko było już ugadane? (...) Miałyśmy babski wieczór noc przed tym, jak mnie zabrali! To wszystko było częścią planu, a ty udawałaś, że nie masz pojęcia, co się dzieje. Dwa tygodnie później wydałaś książkę i pokazałaś, jak przeżyłam to, że Kevin odebrał mi dzieci... Skrzywdziłaś mnie... Takie są fakty, a to, że nadal udajesz idealną matkę, jest po prostu nie do pomyślenia - napisała.
Myślicie, że to jeszcze nie koniec?