Pod koniec minionego roku Britney Spears w końcu wyswobodziła się z trwającej 13 (!) lat kurateli ojca. Piosenkarka aktualnie cieszy się wolnością, jednocześnie wciąż nie szczędząc szczerych wyznań w temacie długoletniego koszmaru z przemocą w tle.
Ostatnio o niełatwych relacjach Brit z rodziną mówi się głównie w kontekście jej młodszej siostry. Jamie Lynn dwa tygodnie temu udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o kurateli siostry ze swojej perspektywy.
Nie da się nie zauważyć, że medialne wystąpienie 30-latki zbiegło się w czasie z promocją jej książki. W piątek Jamie z dumą poinformowała, że w związku z tym, że pozycja "Things I Should Have Said" sprzedaje się jak świeże bułeczki, została ogłoszona krajowym bestsellerem.
Nie mogę uwierzyć, że jestem najlepiej sprzedającym się autorem w kraju - napisała pod najnowszym postem podekscytowana siostra Britney.
Na reakcję wokalistki nie trzeba było długo czekać. Kilka godzin po publikacji Jamie 40-latka udostępniła na Instagramie fragment programu "The Real", w którym skrytykowano jej siostrę i dodała pełen rozgoryczenia wpis.
Krajowy bestseller? Niewiarygodne wyczucie czasu... - zaczyna, ironicznie wskazując na czas, w którym 30-latka zdecydowała się wypuścić na rynek "dzieło".
Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że świat nie wiedział, co ze mną zrobiono! Cała rodzina, łącznie z Tobą, mówi, że nie wiedziała, co się ze mną działo. Bzdura! - kontynuuje rozgniewana Spears.
To, co mówią te kobiety, jest jasne! Jestem po prostu w szoku, że więcej ludzi nie mówi głośno o tym jak jest - grzmi, odnosząc się do zamieszczonego wideo i dodaje:
Gratuluję bestsellera... Wcale się nie dziwię (...) Gadasz bzdury i kłamiesz tak, jak kłamałaś o Aleksie Nikolas! Chciałbym, żeby Cię przebadali na wykrywaczu kłamstw, żeby wszyscy zobaczyli, że kłamiesz na mój temat! Mam nadzieję, że Pan zstąpi i pokaże całemu światu, że kłamiesz i na mnie zarabiasz! Jesteś szumowiną, Jamie Lynn - kwituje.
Myślicie, że siostra Britney odpowie na jej post?