W sobotnim olimpijskim konkursie na normalnej skoczni w Pjongczang po 1. serii prowadził Stefan Hula przed Kamilem Stochem. W drugiej obaj Polacy wypadli poza podium. Trzeba dodać, że sam Adam Małysz biorąc pod uwagę warunki do skakania i ich zmienność, nazwał konkurs totalną loterią i parodią. Bronisław Stoch bronił syna w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem. "Wydaje się, że bardziej humanitarnie byłoby odwołać drugą serię. Pierwsza i tak była loteryjna, ale nie wywoływała tyle zamieszania. Uważam, że organizatorzy troszeczkę przegięli". Czy czwarte miejsce mieć negatywny wpływ na Stocha przed kolejnymi konkursami igrzysk olimpijskich? Zobaczcie.