Mogłoby się wydawać, że gwiazdy i celebryci powinni świecić przykładem, jeśli chodzi o przestrzeganie przepisów. W przeciwieństwie do przeciętnych obywateli muszą się w końcu martwić nie tylko policją, ale też czyhającymi na nich za każdym rogiem paparazzi. Szczególnie w czasach pandemii osoby publiczne powinny wykazywać się szczególną rozwagą, żeby nie narazić na szwank swojej reputacji.
Niestety, bywa z tym różnie...
Innego zdania był ewidentnie jeden z największych hollywoodzkich gwiazdorów, Bruce Willis. W niedzielę aktor jakby nigdy nic udał się do jednej z aptek w Los Angeles, jak zwykle sprowadzając za sobą chmarę fotografów. Choć - podobnie jak reszta świata - Stany mierzą się właśnie z drugą falą koronawirusa, 65-latek zignorował obowiązek noszenia maseczki i wszedł do apteki bez jakiegokolwiek zakrycia twarzy. Co gorsza, Willis miał wokół szyi przewieszoną chustkę, którą mógłby "prowizorycznie" zakryć twarz.
Gdy farmaceuta zażądał od Bruce'a, aby dostosował się do panujących w aptece zasad, ten spiorunował wzrokiem ekspedienta i czym prędzej opuścił lokal. Pech chciał, że całe zajście zostało udokumentowane przez paparazzi i już następnego dnia zdjęcia bezkarnego gwiazdora pojawiły się w prasie. Na aktora spadła zasłużona fala krytyki, a zawiedzeni fani Willisa zachodzili w głowę, czemu nie mógł on choć na chwilę zakryć twarzy przewieszoną przez szyję chustką.
Żeby było zabawniej, kilka miesięcy wcześniej małżonka gwiazdora, Emma Heming Willis udostępniła na Instagramie zdjęcie z "zamaseczkowaną" rodziną, pod którym pochwaliła się, że wraz z Brucem wspierają jedną z firm, zajmującą się produkcją maseczek ochronnych.
Aby uniknąć kryzysu wizerunkowego Willis w końcu odniósł się do sprawy i publicznie przeprosił wszystkich urażonych jego zachowaniem na łamach magazynu People. Gwiazdor stwierdził, że "błędnie ocenił sytuację", przy okazji apelując o noszenie maseczek.
To był błąd. Proszę, uważajcie na siebie i noście maski - oświadczył.
Przypomnijmy, że w środę w samym stanie Kalifornia odnotowano ponad 45 tysięcy przypadków koronawirusa.