Carla Bellucci dotąd była postacią znaną głównie w Wielkiej Brytanii, gdzie media obwołały ją swego czasu "najbardziej znienawidzoną kobietą". Była modelka, a obecnie obrotna influencerka, zyskała złą sławę za sprawą udawania depresji i równie fikcyjnej zbiórki, która zapewniła jej 7 tysięcy funtów na operację nosa. Do wszystkiego przyznała się sama na antenie ogólnokrajowej telewizji.
Na tym lista zarzutów się nie kończy, bo prywatnie Carla Bellucci jest też mamą i wielokrotnie krytykowano ją za metody wychowawcze. Jakiś czas temu informowano, że pociecha celebrytki w liście do Mikołaja poprosiła o... botoks i zabieg powiększania ust. Po setkach negatywnych komentarzy Bellucci stwierdziła, że nie zamierza odmawiać córce "dążenia do perfekcji" i medialna krytyka nie robi na niej wrażenia.
Brytyjska celebrytka i ślubne "zaproszenia grozy"
Teraz zrobiło się o niej głośno w zupełnie innym kontekście. Jak donosi brytyjski The Sun, influencerka niebawem wyjdzie za mąż za ukochanego imieniem Giovanni, z którym zaręczyła się w maju. Wesele pary ma się odbyć na plaży na Wyspach Zielonego Przylądka i zaplanowano wiele atrakcji, takich jak fajerwerki czy wjazd panny młodej na białym koniu.
Pobierzemy się na plaży. Wjadę na białym koniu, więc wzrok wszystkich będzie zwrócony wyłącznie na mnie - cieszy się.
Jest jednak pewien haczyk... Rzecz w tym, że to goście muszą zapłacić za niemal wszystkie atrakcje, które czekają na nich podczas ślubu i wesela obrotnej Carli. Jak informuje wspomniane medium, na start każda z 50 osób, które mają się zjawić, musiała wpłacić 100 funtów "zaliczki". To dopiero początek, bo sam wstęp jest "biletowany" i kosztuje po 250 funtów od osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ślub celebrytki odbywa się na Wyspach Zielonego Przylądka, więc trzeba tam oczywiście przylecieć i gdzieś nocować. Goście muszą więc sami zadbać o transport oraz opłacenie kilkudniowego pobytu - oczywiście w pięciogwiazdkowym hotelu, bo musi być na poziomie. Pozostaje jeszcze kwestia ślubnego prezentu i tu Carla zaskoczyła po raz kolejny, bo ustaliła kwotę minimalną, która ma się znaleźć w kopercie. Wynosi ona 500 funtów od osoby.
Nie mogę ufać gościom w kwestii prezentów, dlatego oczekuję od nich pieniędzy - przyznaje.
Carla Bellucci o gościach: "Lepiej niech już zaczną oszczędzać"
Na co jednak mogą liczyć goście, którzy wydadzą setki funtów na udział w jej ślubie? Celebrytka zapewnia, że ceremonia będzie tak widowiskowa, że każdy chciałby być na miejscu tych, którzy się tam pojawią. Atrakcje są jednak dość tajemnicze i mowa na razie o "morzu szampana i fajerwerkach". Sama Bellucci radzi natomiast gościom, aby przygotowali się finansowo.
Lepiej niech już zaczną oszczędzać, bo muszą pokryć hotel i loty, a pokoje wcale nie są tanie. Liczę na to, że każdy z gości wyda po kilka tysięcy funtów - mówi wprost.
Jeżeli komuś przyjdzie do głowy, żeby się wycofać, to - tu niespodzianka - bez kosztów się nie obejdzie. Wtedy w ramach kary trzeba zapłacić 250 funtów...
Skusilibyście się na udział w takiej imprezie?