Od poniedziałku jednym z najważniejszych tematów w polskich mediach jest zatrzymanie youtubera Kamila L., który usłyszał zarzuty związane z wyłudzaniem podatku VAT oraz organizowaniem w internecie nielegalnych gier hazardowych. Jak informowaliśmy, takie przestępstwa zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności. Kamil L. nie przyznaje się do winy.
W środę sąd zdecydował, że youtuber, wraz z czterema innymi osobami, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Reprezentujący Buddę Mateusz Mickiewicz poinformował na Instagramie, że nie zgadza się z decyzją sędziego i złoży zażalenie.
W ciągu 7 dni złożymy zażalenie na zastosowanie aresztu. Liczymy na obiektywną ocenę materiału dowodowego przez sąd II instancji i różnicowanie sytuacji procesowej - napisał na Instagramie prawnik Kamila L.
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdradził natomiast, jak Budda zareagował na decyzję o areszcie. Zapowiedział także, że jego klient będzie walczył o sprawiedliwość.
Na pewno dla każdej osoby decyzja o zastosowaniu tymczasowego aresztowania jest czymś szokującym, traumatycznym. Natomiast pan Kamil przyjął to ze spokojem. Myślę, że ten spokój wynika z jego spokoju duszy, również biorąc pod uwagę to, że niczego złego nie zrobił i wszystko starał się zrealizować zgodnie z literą prawa oraz tego, że nie jest żadnym przestępcą i takich czynów nie chciał popełnić. Więc będzie walczył. I ta wiara w sprawiedliwość i jej wymierzenie docelowe w znaczeniu wykazania niesłuszności oskarżenia daje mu moc do tego, żeby się wybronić - powiedział.