W październiku popularny internetowy twórca Kamil.L oraz dziewięć innych osób zostało zatrzymanych przez funkcjonariuszy CBŚP. W ręce służb trafiła też jego partnerka, znana w mediach jako "Grażynka". Influencerom grożą poważne konsekwencje. Usłyszeli już zarzuty związane z kierowaniem, a także udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem był nielegalny hazard.
Według ostatnich informacji Kamil L. oraz jego ukochana pozostaną w areszcie do 11 stycznia 2025 r. W trakcie rozmowy z Pudelkiem Mateusz Mickiewicz, obrońca twórcy internetowego, zapowiedział, że będzie walczył o to, by jego klient wyszedł na wolność wcześniej.
ZOBACZ TAKŻE: TYLKO NA PUDELKU: Prawnik Buddy będzie walczył o jego wcześniejsze wyjście z aresztu: "Prokuratura może zmienić podjętą decyzję"
Budda był szantażowany! Sam się przyznał
Nie jest to jednak jedyna sprawa, w którą zamieszany jest Kamil.L. Kilka miesięcy temu twórca opublikował na YouTube nagranie, w którym przyznał, że jest szantażowany, dlatego wówczas zmniejszył swoją aktywność w mediach. Youtuber nie ukrywał, że "chodzi o tysiące gróźb, szantaży, próby wyłudzenia, telefony, nachodzenie". Służby miały już działać w tej sprawie.
Przyszły czasy, jakie przyszły. Wszystko się zmienia - zmieniają się również sposoby i techniki. Ten film to informacja dotyczącą wydarzeń z ostatnich miesięcy. Nigdy nie zapłaciłem i nigdy nie zapłacę. Tyle, ile mogę powiedzieć ze względu na prowadzone śledztwo. Służby się tym zajmują i tak to powinno wyglądać - można przeczytać pod filmem youtubera opublikowanym 15 maja 2024 roku.
Prokuratura ujawnia nowe informacje w sprawie Buddy
Nowe informacje w sprawie szantażowania Kamila L. przekazała redakcja TVN 24, która skontaktowała się Piotrem Skibą, rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ten potwierdził, że śledczy zajmowali się sprawą wspomnianych szantaży. Zatrzymano także dwóch mężczyzn - Artura R. i Damiana S.
Według informacji uzyskanych przez TVN24, zatrzymani grozili Kamilowi L. Mężczyźni chcieli opublikować w sieci 25-minutowy film zniesławiający twórcę. Chcieli też, żeby ten zapłacił im 700 tysięcy złotych. Śledztwo zostało zakończone. Artur R. i Damian S. usłyszeli już zarzuty. Postępowanie sądowe jest w toku.
W sprawie stosowano wobec sprawców środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Śledztwo zakończono w dniu 2 września 2024 roku skierowaniem do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli w Warszawie aktu oskarżenia. Aktualnie postępowanie sądowe jest w toku - stwierdził Piotr Skiba cytowany przez wspomniany serwis.
Podszywali się pod Buddę
W kwietniu Kamil L. złożył również zawiadomienie, że ktoś się pod niego podszywa, wykorzystując głos i wizerunek "w celu wyrządzenia szkody majątkowej i osobistej". Śledczy przyglądali się sprawie, lecz nie udało im się ustalić sprawcy. Ostatecznie zawiadomienie umorzono.
Śledztwo w niniejszej sprawie zakończono postanowieniem o umorzeniu z dnia 30 lipca 2024 roku na podstawie art. 322 § 1 kpk wobec niewykrycia sprawców. Decyzja jest prawomocna - zaznaczył rzecznik w rozmowie z TVN 24.