Zatrzymanie Buddy było niewątpliwie jedną z głośniejszych spraw tego roku, szczególnie że zaledwie dzień wcześniej youtuber oficjalnie zakończył "karierę", organizując ogromną loterię z nagrodami o wartości kilku milionów złotych. W październiku Kamil L. oraz kilka innych osób zostało zatrzymanych przez CBŚP. Prokuratura oskarżyła ich między innymi o wyłudzenie podatku VAT. Kolejne miesiące spędzili za kratkami.
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Budda oraz Grażynka zostali zwolnieni z aresztu po wpłaceniu poręczenia majątkowego wynoszącego 2 mln zł i 1 mln zł odpowiednio dla Kamila L. oraz Aleksandry K. Decyzja prokuratury wzbudziła małe kontrowersje. Youtuber od momentu wypuszczenia na wolność oficjalnie nie odniósł się do sprawy, jednak wrócił do aktywności w internecie.
Budda przemówił. Pierwszy wpis youtubera po aferze
W ostatni dzień 2024 roku, po kilku dniach po tym, jak Prokuratura Krajowa zdecydowała się zmienić areszt tymczasowy na poręczenie majątkowe, Budda zabrał głos. W mediach społecznościowych na swoim kanale nadawczym opublikował pierwszy komentarz, który dotyczy jego ostatnich problemów z prawem. Nie był jednak zbyt wylewny.
Jakoś od dziecka się mnie ten przypał trzymał. Człowiek urósł, przypał też. Życzę Wam, aby nowy rok był pełen niesamowitych historii i zwrotów akcji - czytamy w pierwszym poście Buddy opublikowanym po głośnej sprawie z jego udziałem.
Przypomnijmy, że to, co Budda nazywa "przypałem", to zarzuty, które dotyczą "kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych, które to loterie z uwagi na warunki ich uczestnictwa były w istocie grami hazardowymi". Youtuberowi grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.