Liczba zakażonych koronawirusem z dnia na dzień rośnie. W obliczu szerzącej się epidemii polskie władze w ostatnim czasie regularnie wprowadzają kolejne obostrzenia względem obywateli, jak również sklepów i lokali usługowych. Według rządu szczyt zachorowań spowodowanych COVID-19 wciąż jest jeszcze przed nami.
Aby uniknąć zarażenia oraz zminimalizować rozprzestrzenianie się koronawirusa, wielu obywateli postanowiło poddać się domowej "kwarantannie". Izolacja oraz unikanie kontaktów towarzyskich jest szeroko promowane przez media, a także licznych polskich celebrytów. Chociaż większość Polaków zdaje się traktować zalecenia z należytą powagą, wciąż nie brakuje osób kompletnie lekceważących zagrożenie.
Zobacz: Dorota Gardias pokazuje TŁUMY ludzi spacerujące ulicami Warszawy: "Co wy na to? Ja nie mam słów"
Przesadna lekkomyślność często prowadzi niestety do naruszenia przepisów. Obowiązujące w czasie koronawirusa zasady zlekceważył ostatnio Daniel Martyniuk. Syn "króla disco polo" przebywał niedawno w Niemczech i Holandii. Po powrocie do kraju został objęty obowiązkowym, trwającym 14 dni okresem kwarantanny. Mężczyzna postanowił jednak zbagatelizować wymaganą izolację - według obserwacji sąsiadów "ciągle gdzieś jeździł".
Młody Martyniuk nie przejął się również policyjną kontrolą. Podczas wizyty funkcjonariuszy próbował wmówić im, że bierze prysznic, kiedy w rzeczywistości przebywał poza domem.
Według policji Daniel miał nie tylko lekceważąco wypowiadać się o obowiązku kwarantanny, lecz również odmówił przyjęcia mandatu, który może wynosić od 500 do nawet 30 tysięcy złotych.
Przypomnijmy: Daniel Martyniuk uciekł z kwarantanny! "MAM TO GDZIEŚ"
Mimo że służby skierowały sprawę syna Zenka Martyniuka do sądu, ten wciąż nie widzi w swoim zachowaniu żadnego problemu. Dość osobliwymi refleksjami po policyjnej kontroli postanowił podzielić się w rozmowie z Plejadą.
Ja się odnoszę do tego tak: zakazy są po to, żeby je łamać - stwierdził.
Następnie Daniel Martyniuk zaprzeczył sam sobie, stwierdzając, że zasad nie złamał, bo w rzeczywistości wcale nie przebywał ostatnio za granicą. Zapewnił też, że zamierza odwołać się od obowiązujących w czasie epidemii przepisów.
Ogólnie, to ja się będę odwoływał od tej całej kwarantanny, bo ja nie byłem za żadną granicą, nie mam prawa jazdy i tyle - zadeklarował.
Myślicie, że Zenek Martyniuk powinien przemówić synowi do rozsądku?
Zobacz również: Zenek Martyniuk zachwyca się wnuczką i zapewnia, że Daniel i Ewelina zażegnali kryzys: "Świetnie sobie radzą jako rodzice"