Za sprawą swojej Patointeligencji raper Mata jest na ustach całej Polski. Klip na YouTube w zaledwie 24 godziny osiągnął zawrotną liczbę miliona wyświetleń, a na chwilę obecną już ponad 4 miliony.
W tekście Patointeligencji Mata opowiada o ciemnej stronie życia bananowej młodzieży: życiu pod kloszem, narkotykach.
Utwór został okrzyknięty (raczej na wyrost) przez opinię publiczną najbardziej przełomowym utworem ostatnich lat. Patolinteligencją zachwycali się Jakub Żulczyk, Katarzyna Nosowska czy Kayah.
Szybko okazało się, że 19-letni raper to syn znanego prawnika i profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Marcina Matczaka.
Matczak senior często krytykował zmiany w sądownictwie. Do przewidzenia więc było to, że TVP wykorzysta fakt pokrewieństwa w swoim flagowym programie informacyjnym.
Sam Mata stara się kreować na chłopaka z dystansem. Trzy miesiące temu 19-latek udzielił wywiadu branżowemu Newonce.
Młody raper został zapytany o początki fascynacji hip hopem.
Nie jestem dzieciakiem z bloków, tylko szczylem z klasy średniej, wychowanym na strzeżonym osiedlu, który zajawił się rapem przez "Jesteś Bogiem". Na początku miałem zresztą bana na ten film, bo tam przeklinali, a ja byłem wychowywany pod kloszem, więc obejrzałem go dopiero w gimnazjum. - opowiada w rozmowie z Krzysztofem Nowakiem.
Pytany o dzieciństwo wyznał, że było"przypałowe". Okazuje się bowiem, że Mata miał w planach rzucenie szkoły, ojciec odwiódł go jednak od tego i nastolatek zdał międzynarodową maturę.
_Byłem strasznie przypałowy. Chyba nie było roku, żeby rodzice nie musieli choć raz przejść się do dyrki. Teraz się to trochę uspokoiło, ale przed maturą wszystko we mnie buzowało przez oczekiwania rodziców i nauczycieli. _
W klasie maturalnej powiedziałem, że to pie*dolę uciekam z domu, wprowadzam się do zioma, nagrywam rapsy w szafie i mam wy*ebane. Dużą rolę przy zmianie decyzji odegrał mój tata, który zawsze wspierał mnie całym sercem.
Mata został też zapytany o… utratę dziewictwa. (Nawiązanie do wersu z _Biblioteki Trap _i 14,5 centymetrów).
Nie powiem. W tym wersie chodziło o to, że nie ru*ham aż tyle, ile mógłbym nawinąć, że ru*ham. Raperzy mają tendencję do przechwałek i lubię się z tego pośmiać, bo czasem jest to śmieszne. Mimo to uważam, że jeśli ktoś żyje w taki sposób, że ciągle ru*ha, to ma prawo o tym rapować, tak samo jak ja mam prawo rapować o tym, że mama każe mi się uczyć.
Przy okazji 19-letni raper opowiedział o swojej relacji z dziewczynami. Choć sam siebie nazywa prześmiewczo "stulejarzem", swoją mizoginistyczną postawę tłumaczy potrzebą krytyki Polaków , którzy zachwycają się Zachodem.
Wiele osób zarzuca mi mizoginię i coś w tym pewnie jest. Moja relacja z kobietami jest dosyć specyficzna. To cenne pytanie - ten kawałek wykorzystuje grupę studentek, które seksualnie ulegają zagranicznym mężczyznom. Jednak nie chodziło mi tylko o krytykę kobiet. Ich grupa symbolizuje całość polskiego społeczeństwa - chociaż nie uważam, że to, co zaraz powiem, tyczy się tylko Polaków.
Wróżycie mu wielką karierę, czy raczej po roku większość nie będzie o nim pamiętać?