Magda Gessler bardzo długo budowała medialne imperium, którego podstawą jest emitowany od lat program "Kuchenne rewolucje". To dzięki niemu w oczach wielu rodaków stała się kulinarnym ekspertem, z którego zdaniem liczą się konsumenci. Bywa jednak i tak, że restauratorzy stawiają opór kulinarnym wyrokom Magdy, a frykasy spod jej ręki bywały wielokrotnie krytykowane za zbyt wygórowane ceny.
Magda Gessler skrytykowana za popis w burgerowni. "Od razu zaczęła grymasić"
Teraz jesteśmy świadkami kolejnego sporu ze słynną restauratorką w roli głownej. Niedawno Magda Gessler pojawiła się na otwarciu FoodHallu w Poznaniu, czyli punktu gastronomicznego, w którym zgromadzono kilka knajp w jednym miejscu. Organizator zaprosił więc celebrytkę do burgerowni Giga Buła, która zaserwowała Magdzie swoje specjały.
Niestety coś poszło nie tak, a ekipa restauracji poskarżyła się potem na jej zachowanie. Było to tym bardziej zaskakujące, że posiłek przygotowywał dla niej finalista "MasterChefa", czyli programu, w którym Magda jest jurorką. To najwyraźniej nie pomogło, a Gessler miała "grymasić".
Jeśli chodzi o Magdę Gessler, zawiedliśmy się strasznie... Burgera specjalnie ze Śląska przyjechał przygotować zwycięzca "MasterChefa" - Mateusz Guncel , z którym współpracujemy od samego powstania pomysłu Giga Buły. Już na początku, gdy Magda Gessler usłyszała nazwę "Giga Śmierdziel", nasza super telewizyjna gwiazda od razu zaczęła grymasić - relacjonowano.
Burgerownia krytykuje Magdę Gessler. Zarzuca jej brak profesjonalizmu
Autorzy wspomnianego wpisu sugerują też, że Magda spróbowała popisowego dania pół godziny po przygotowaniu i jedynie "polizała mięso". Skrytykowano też sposób, w jaki wyraziła zdanie na temat zaserwowanego posiłku.
Burger leżał i czekał ponad 30 minut, zanim pani Magda go spróbowała... Spróbowała to dużo powiedziane, ledwo skubnęła (edit: polizała) mięso i powiedziała po prostu: "do d*py", a na sam koniec poleciła innego burgera. Oprócz tego pani Magda stwierdziła, że mięso nie jest przygotowywane na grillu, a tłuszczu - sądziliśmy, że kubki smakowe pani Magdy są w stanie rozróżnić tak istotny szczegół w burgerze. Na tym testy się zakończyły. Brak próby bułki, serów, sosów czy pozostałych dodatków. (...) Nierzetelna opinia praktycznie bez testu. Zero profesjonalizmu. Cieszymy się, że nikt nie dostał z tacki - czytamy.
Nie obyło się też bez przytyku na koniec.
PS. Panią Magdę zaprosiła galeria, a my wiemy, że mamy topowe burgery w Polsce. Pani Magda nie musi nas przepraszać, bo nasz szef też nie lubi jeść w pani restauracjach - zakończyli, a cały post opatrzyli grafiką ze zdjęciem Magdy i napisem "tych klientów nie obsługujemy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler odpowiada na krytykę po poście burgerowni. "To jest po prostu niedobre"
Magda ostatecznie nie zdecydowała się na żaden obszerny wpis, w którym przekazałaby internautom to, jak sytuacja wyglądała z jej perspektywy. Odniosła się natomiast do zajścia w komentarzu na Instagramie, gdzie jeden z fanów zapytał, "jak tam Giga Buła". Odpowiedź restauratorki była krótka, lecz dosadna.
To jest po prostu niedobre, a ja to próbowałam, kropka - stwierdziła.
Warto wspomnieć, że na wpis zareagowało ponad 10 tysięcy osób, a sprawą zaczęły się też interesować media. Magda nie zdecydowała się jednak skomentować wymierzonego w nią posta ani postawy ekipy burgerowni. Myślicie, że powinna?