Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|
aktualizacja

Burza po słowach Jerzego Bralczyka o "zdychaniu" zwierząt. Marcin Matczak broni profesora: "Potrzebujemy więcej Bralczyków"

221
Podziel się:

Językoznawcze dywagacje Jerzego Bralczyka w programie TVP Info wywołały potężną medialną aferę. Teraz do sprawy odniósł się Marcin Matczak, który niekoniecznie popiera głosy oburzenia kierowane pod adresem profesora.

Burza po słowach Jerzego Bralczyka o "zdychaniu" zwierząt. Marcin Matczak broni profesora: "Potrzebujemy więcej Bralczyków"
Słowa Bralczyka wywołały burzę. Marcin Matczak zabrał głos. Nie do końca zgadza się z krytykami (AKPA, FORUM)

Od kilku dni trwa medialna burza wokół słów Jerzego Bralczyka. Przypomnijmy, że profesor był gościem programu TVP Info "100 pytań do", w którym odniósł się do kwestii mówienia o zwierzętach. W odpowiedzi na pytanie Justyny Dżbik-Kluge z Polskiego Radia Czwórka twierdził, że "adoptowanie zwierząt" czy to, że "pies zmarł", jest dla niego obce z perspektywy językoznawcy.

Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia... Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies "umarł", będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety "zdechł". Bardzo lubię zwierzęta, naprawdę - wyjaśniał.

Medialna burza po słowach Bralczyka. Matczak zabrał głos

Słowa językoznawcy spotkały się z ogromną krytyką ze strony znanych osobistości czy dziennikarzy, z których wielu jest opiekunami ukochanych czworonogów. Często padały bardzo mocne słowa, a Katarzyna Dowbor na przykład wprost stwierdziła, że mówienie o "zdychaniu" zwierząt uznaje zwyczajnie za obraźliwe. Podobnych głosów było zresztą dużo więcej.

Zwierzęta nie zdychają, tylko umierają! Tak samo czują jak my, cierpią, kochają i umierają jak my! Słowo "zdychać" jest poniżające, lekceważące i obraźliwe. Trzeba być człowiekiem bez serca i bez empatii, by używać go wobec zwierząt czy ludzi. Mój Benio umarł rok temu i ciągle go opłakuję. Pepe odszedł… umarł i jest w moim sercu. Panie profesorze, szacunek należy się naszym braciom mniejszym i w tym przypadku w nosie mam poprawność językową! - pisała na Instagramie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pies umarł czy zdechł? Komentarze do słów prof. Bralczyka

Do sprawy postanowił się odnieść także Marcin Matczak, który opublikował na ten temat felieton w ramach magazynu Wolna Sobota na łamach serwisu wyborcza.pl. Na wstępie stwierdza, że temat, który jego zdaniem powinien być obiektem społecznej dyskusji, skończył się "chłostą".

Ostatnio zbito i odkryto profesora Bralczyka, a właściwie najpierw odkryto, a potem zbito. Profesor powiedział, że pies nie "umiera", ale "zdycha". Za dawnych czasów na takie dictum odpowiedzielibyśmy jako naród dyskusją. Dzisiaj odpowiadamy chłostą - pisze.

W kolejnych zdaniach przyznaje, że "nie do końca" popiera dziś tych, którzy krytykują Bralczyka. Przekonuje, że według jego oceny taka zmiana językowa nie jest jednoznaczna, a dużą rolę odgrywa tu ładunek emocjonalny.

Zastosowanie "umierania" do zwierząt ma sens: zwiększa empatię, pokazuje głęboką miłość do innego stworzenia. Ale może też pozbawić język zdolności do rozróżniania między śmiercią człowieka i zwierzęcia. A więc język upośledzić, bo rozróżnianie jest w języku ważne - argumentuje. I choć ukochane, pojedyncze zwierzę na pewno umiera, nie zdycha, to w rzece po katastrofie ekologicznej pływają śnięte, a nie zmarłe ryby, choroba wściekłych krów powoduje pomór bydła, a drób pada. To są zwierzęce śmierci anonimowe - zwierzęca śmierć indywidualna jest na pewno inna, choć przecież i to, co stało się w 2023 roku z Odrą, spowodowało nie swoistą, ale rzeczywistą żałobę. Sprawa nie jest więc jednoznaczna, jak to często bywa ze zmianami językowymi, które dzieją się na naszych oczach.

Matczak komentuje aferę wokół słów Bralczyka. Wspomina o "wstecznictwie"

Matczak pisze, że w przypadku wypowiedzi Bralczyka widać "militaryzację" języka wśród jego krytyków. Spór o to, czy zwierzę "zdycha", czy "umiera", uznaje nie tylko za dyskusję, lecz także "wojnę idei".

Nie lubię tej postmodernistycznej idei: jesteś tym, co mówisz (tak jak jesteś tym, co jesz). Język cię zdradza, ujawnia twoją przynależność do grupy, klasy, plemienia. Jak nie lubisz feminatywów, toś mizogin. Jak rozróżniasz pomór bydła i epidemię, w której umierają tysiące ludzi, toś dziaders i okrutnik. Co wtedy, gdyś niepiśmienny i niemowa? Nie wiadomo, bo już nie czyny się liczą, ale słowa. To nie wypowiedź Bralczyka spowodowała nazwanie go osłem, ale jego "zdrada". To, że dla wielu przestał być sprzymierzeńcem, a więc stał się wrogiem.

Wspomina też o "kancelowaniu" i wyraża wątpliwość, czy aby nie jest to w pewnym sensie "wstecznictwo".

Krytyka Profesora, choć formułowana z pozycji postępowej, sama może być wstecznictwem. Żeby język nie zdziadział, musi być nieskrępowanym narzędziem wyrażania myśli, nie przejściem przez pole minowe. Żeby nasz język się rozwijał, potrzebujemy więcej Bralczyków niż jego krytyków, bo on mówi osobno, a oni mówią w tłumie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(221)
WYRÓŻNIONE
Kamila
3 miesiące temu
Profesor Matczak ma bardzo wysoki poziom dyskusji. Brakuje tego w naszym społeczeństwie. Wymiana argumentów zawsze wygrywa nad jednostronną krytyką.
Joanna
3 miesiące temu
Pan Bralczyk jest dla mnie autorytetem, ja również kocham zwierzęta, mam ich w domu kilka, pośród ludzi panuje ogłupienie, jak zwierzątko odchodzi, tracimy jakby członka rodziny, jednak w języku polskim wyraża się ten akt tak, a nie inaczej. I chociaż można mówić, że zwierzę umarło, poprawną formą jednak jest zdechło. Pan Marcin Matczak bardzo ładnie i profesjonalnie to obrazuje.
nick
3 miesiące temu
Świat zwariował
Anioł
3 miesiące temu
Hahaha. Rozłam w lewych poglądach 😇
Nauczyciel
3 miesiące temu
Każdy mówi jak ,chce
NAJNOWSZE KOMENTARZE (221)
j23
3 miesiące temu
kto jest autorytetem Profesor Bralczyk czy Pani Dowbor?????
lekarz
3 miesiące temu
a dzieci można poddać zabijaniu podczas aborcji i to jest postępowe!!
obywatel
3 miesiące temu
a kurczaki w ubojni też umierają profesor ma rację tylko człowiek umiera
Ryszard
3 miesiące temu
Czytam te wszystkie wypowiedzi i doszedłem do jednego wniosku, a mianowicie: "Gdyby Pan Bóg wiedział, że stworzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje, to spaliłby się ze wstydu." Nic więcej nie dodam.
PAT
3 miesiące temu
Jedyną medialną burzę to wywołały portale, że by w sezonie ogórkowym mieć z czego g...burze robić. Jaki poziom takie portale. Że ktoś to jeszcze czyta?
Adele
3 miesiące temu
Nastały, niestety, tak długo zapowiadane czasy, gdy głupcy mówią mądrym co mają robić i mówić. Dawniej profesor to był ktoś dobrze wyedukowany, mądry, znający temat, zgłębiający zasady itp. I w związku z tym był autorytetem i nauczał innych, szanowano go, słuchano. W tej chwili byle dziennikarzyna i inny pozal się Boże celebrytka mieni się autorytetem i Gosi swoje "mądrości" bez szacunku do prawdziwego autorytetu, pod własne "widzi mi się". Do tego wulgarnie, chamsko, napastliwie.... To są współczesne "autorytety"... Chcesz to kochaj sobie pieska, kotka, konika ale nie zażywaj go " mniejszym bratem"... Co to w ogóle za sformułowanie? Czy to znaczy, że słoń jest ich "większym bratem"?! Litości.... Chcesz, to noś pieska na rękach, śpij z nim w łóżku, ubieraj w ubranka, choć to w moim pojęciu oszołomstwo, nazywaj synkiem ale nie narzucaj swojego widzimisię do zasad polszczyzny i poprawności języka!
czo
3 miesiące temu
A może wypowiedziałby się prof. Miodek? A może inny językoznawca? Bo człowiek prawa, którego syn chce być prezydentem, uaktywnił się i próbuje podzielić ludzi, którzy razem opowiedzieli się po stronie zwierząt. Wypaczył słowa protestu i skierował je w stronę koniecznego oddzielania ludzi od zwierząt. Jesteśmy ssakami i tego nie zmieni. Słabo, wydawało się, że jest kimś lepszym. Żywy język się nie uwstecznia, a gdyby wrócić do kultury językowej na poziomie może nie archaicznym i szesnatowiecznym zachwytem łaciną, ale sprzed epoki jego syna i dzbanów, to wypowiedzi nabrałyby więcej sensu i komunikacja pozwoliłaby realnie pracować nad potrzebą uwrażliwienia ludzi na inne byty, nie tylko siebie. Czasy, kiedy człowiek rządził światem już się skończyły, to znów robi natura i taki niby światły prawnik powinien to zauważyć.
Lola
3 miesiące temu
Nie rozumiem w czym problem. Może to niektórych smuci że tak się wyraża o zwierzętach bo to ich przyjaciele ale jeśli jest to poprawna polszczyzna to o co ten dialog??
Gość
3 miesiące temu
Brawo.Tak trzymać.To prof.Bralczyk jest autorytetem.Ale niektórzy nie znają tego słowa.
Monica
3 miesiące temu
Wy wszyscy "zdychacze" - tak się przejmujecie co w słowniku KIEDYŚ tam napisano? To bądźcie konsekwentni - nie "kiedyś" tylko DRZEWIEJ! To już wam nie pasuje? Zapamiętajcie sobie jedno - wy możecie sobie zdychać skoro takie fajne to słowo ale zwierzęta U-MIE-RA-JĄ!
Obserwator
3 miesiące temu
A może te wszystkie nawiedzone osoby stosujące nowomowę zabiorą w końcu głos i powiedzą, kiedy będzie wprowadzone 500+ na każde psiecko, oczywiście również świadczenia pielęgnacyjne i renty dla zwierząt niepełnosprawnych, jaki pochówek sprawią swoim pupilom - tradycyjny czy urnowy, no i w jakim obrządku.
Mój pies UMAR...
3 miesiące temu
Matczak już dawno określił,kim jest. Niestety...
Babcia
3 miesiące temu
Panie profesorze,100%racji.pozdrawiam
oklkn
3 miesiące temu
Wreszcie coś mądrego, brawo!
...
Następna strona