W poniedziałek Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła tegoroczne nominacje do Oscarów. Polacy mają powód do świętowania, bowiem nasz kandydat - film Boże Ciało, Jana Komasy, powalczy o statuetkę w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy". Oprócz tego nominacje przyznano jeszcze w 23 innych kategoriach. Najwięcej, bo aż 11 nominacji zdobył film Joker, Todda Phillipsa.
Decyzje Akademii wywołały spore kontrowersje. Okazało się bowiem, że wśród wszystkich nominowanych jest tylko jedna osoba o innym kolorze skóry niż biały, a jakby tego było mało, w kategorii "Najlepszy reżyser" całkowicie pominięto kobiety. Pojawiły się oskarżenia o rasizm i mizoginię.
Sprawę skomentował jeden z członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, Stephen King. Słynny autor horrorów przekonuje, że w głosowaniu nie kierował się żadnymi uprzedzeniami.
"Jeśli chodzi o sztukę, nigdy nie brałbym pod uwagę różnorodności rasowej czy płciowej. Tylko jakość. Wydaje mi się, że byłoby niewłaściwe postępować inaczej" - napisał na Twitterze.
Post Kinga spotkał się z oburzeniem feministek. Reżyserka Avy DuVernay stwierdziła, że jest mocno zawiedziona postawą człowieka, "którego podziwiała, a który okazał się zacofanym ignorantem". W podobnym tonie wypowiedziała się pisarka Roxanne Gay.
"Jako pana fance, ciężko mi jest czytać takie słowa. Wynika z nich, że różnorodność i jakość nie mogą być synonimami. To nie są oddzielne rzeczy. Jakość jest wszędzie, ale większość branż wierzy w jakość dostarczaną tylko przez jedną grupę demograficzną” - napisała.
Z kolei pisarka Morgan Jerkins nazwała słowa Kinga "niesprawiedliwymi" i stwierdziła że dzieła kolorowych twórców są pomijane bez względu na ich jakość, a decydują o tym właśnie instytucje złożone głównie z białych mężczyzn. Zarzuciła też pisarzowi brak obiektywizmu.
W kolejnych tweetach King ponownie podkreślił, że w ocenie sztuki nie można kierować się kwestiami rasy czy płci. Dodał jednak, że ważne jest, aby środowisko filmowe zapewniło równe szanse wszystkim.
"Nie masz szans na nagrodę, jeśli od początku jesteś wykluczony z gry" - napisał.
Uważacie, że Stephen King zasłużył na tak ostrą krytykę?