Atmosfera wokół Ekipy Friza jest w ostatnim czasie bardzo napięta. Wpadka goni kolejną wpadkę, a tłumaczenia młodych youtuberów nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Najlepszym tego przykładem jest Wersow, która (jako studentka prawa) stwierdziła, że nie miała pojęcia o tym, że aby wykorzystywać czyjeś logo, najpierw trzeba wykupić do niego licencję.
Teraz nad Ekipą gromadzą się kolejne ciemne chmury. Okazuje się, że na YouTube powróciła była dziewczyna Karola Friza Wiśniewskiego, niejaka Kinga, u boku której przed laty rozpoczynał karierę youtubera. Do ich rozstania doszło w atmosferze skandalu. Kinga miała się bowiem dopuścić zdrady, o której aż huczał internet. Później zniknęła z sieci. W tym czasie jej ambitny eks stworzył projekt Ekipa, co - jak już dziś wiemy - okazało się strzałem w dziesiątkę.
Była dziewczyna Friza nie ukrywa, że jej powrót ma związek z kryzysem, jaki obecnie przechodzi Ekipa. Sprytna Kinga wykorzystała więc ten moment i w najnowszym filmie postanowiła poopowiadać nieco o jej głośnym rozstaniu z Karolem. Wyznała między innymi, że będąc dziewczyną odnoszącego pierwsze sukcesy youtubera, czuła się jak maszynka do zarabiania pieniędzy.
Kiedy weszłam w związek z Karolem, bardzo mi się to podobało. To było bardzo ciekawe, cały czas coś się działo, nie było tej nudy. Im bardziej to brnęło na większą skalę, tym ja zaczynałam się czuć bardziej materialnie. Czułam się jak maszynka do zarobku. Tak było faktycznie. Na początku myślałam: "Ok, Kinga, tak to ma wyglądać. On na tobie zarabia". Ale potem zdałam sobie sprawę, że coś jest ewidentnie nie tak. Bo zarabiać tak na swojej dziewczynie, używać jej jako przedmiot - to trochę słabe. To mnie przerosło, zaczęło mi się to nie podobać, chciałam od tego uciec - wspomina.
Kinga dodała też, że w momencie, kiedy pojawiła się sława, zaczęły gasnąć między nimi uczucia.
Czułam się wypalona z uczuć. Dochodził w tym wszystkim też materializm wokół mojej osoby, dlatego wolałam zakończyć ten związek. To nie było też z dnia na dzień. Próbowaliśmy rozmawiać, czy to jest moja ostateczna decyzja, ale byłam stanowcza.
Myślicie, że Wersow stanie w obronie ukochanego?