Jay-Z i Beyoncé od lat budują wizerunek zgodnej pary. Kilka dni temu nad raperem zawisły jednak ciemne chmury, a wszystko po tym, jak uzupełniono pozew, który w październiku wpłynął przeciw Diddy'emu. Według nowych informacji, które opublikowało NBC News, raper miał dopuścić się wraz z nim napaści seksualnej na 13-latkę w 2000 roku.
Była kochanka Jaya-Z zabrała głos. "Bronią tego, kogo lubią"
Jay-Z konsekwentnie zaprzecza stawianym mu oskarżeniom i twierdzi, że jest to próba szantażu. Teraz nieoczekiwanie głos zabrała Carmen Bryan, niegdyś wysoko postawiona osobistość w przemyśle fonograficznym i jednocześnie była kochanka rapera. Romans łączył ich przez 9 lat, a w 2017 roku ujawniła nawet, że zaszła z nim w ciążę, jednak straciła dziecko. Wydała nawet książkę, w której rozliczała się z przeszłością.
Zobacz także: Jay-Z wnosi o oddalenie "cynicznego i wykalkulowanego" pozwu o gwałt. Żąda ujawnienia tożsamości swojej oskarżycielki
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Carmen opublikowała na InstaStories wpis, w którym wyraźnie nawiązuje do ostatnich oskarżeń wobec rapera. Wydaje się, że ma w tej sprawie wyrobioną opinię i niekoniecznie stoi po jego stronie.
W dzisiejszych czasach ludzie nie bronią tego, co słuszne, tylko bronią tego, kogo lubią! I właśnie dlatego nazywamy was "groupies" - wypaliła.
Na tym nie koniec, bo następnie Bryan opublikowała zrzut ekranu z fragmentem tekstu utworu Kanyego Westa "Monster". Gościnnie pojawił się w nim Jay-Z i to właśnie jego wers postanowiła wziąć pod lupę. Ten wspominał w kawałku m.in. o "gwałcie i plądrowaniu wiosek, kobiet i dzieci", co w obliczu ostatnich oskarżeń brzmi dziś dość niefortunnie. Wspomniany wycinek, na który Carmen najwyraźniej chciała zwrócić uwagę internautów, zdążył już zniknąć z jej InstaStories.