Paweł Mikołajuw, znany jako Popek, jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego show biznesu. Swego czasu głośno było o jego fanach, którzy poddawali się różnym, niebezpiecznym zabiegom, jak skaryfikacje czy tatuowanie gałek ocznych. Nie dla wszystkich dobrze się to skończyło...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio Popek przyznał się do zdrady i oskarżył swoją kochankę o stalking. Wywołana do tablicy kobieta, Anna Palmowska, postanowiła publicznie mu odpowiedzieć.
ZOBACZ TEŻ: Popek przyznał się do ZDRADY! Twierdzi, że jest NĘKANY przez byłą kochankę: "W*ebałem się potwornie"
Tak, to ja – 50 kg wagi, wykształcenie wyższe, właściciel firmy zajmującej się nieruchomościami, prezes fundacji. [...] Zarzut stalkingu, o jaki mnie oskarżono, to efekt wybujałej wyobraźni pana Popka. To mnie raczej w tej znajomości spotkało zastraszanie, manipulowanie, znęcanie się psychiczne, z czasem fizyczne, które doprowadziło u mnie być może do rozwoju syndromu sztokholmskiego - powiedziała Anna.
Palmowska dodała, że uważała się za przyjaciółkę muzyka i nie interesowały ją korzyści finansowe czy popularność. Jej zdaniem Popek potrzebuje... pomocy terapeutycznej.
To ja wielokrotnie odbierałam w nocy telefony z prośbą o pomoc w odebraniu pana Pawła skądś, przelaniu pieniędzy. Byłam też pana Pawła, pana Popka przyjacielem. Nigdy nie interesowały mnie korzyści finansowe, medialne z tego tytułu. Starałam się pokazywać mu osoby nieszczere, nieprzychylne z jego towarzystwa, które wykorzystywały go finansowo i medialnie. I te właśnie osoby mnie atakowały. A moje odpowiedzi zostały odebrane jako stalking. Dodam, iż nigdy nie interesował mnie świat show biznesu. A pan Popek ma wątpliwą reputację w swoim otoczeniu i w otoczeniu medialnym. Sam potrzebuje pomocy terapeutycznej - powiedziała w opublikowanym na Instagramie nagraniu.
Komu wierzycie?