Przez lata Victoria's Secret kreowała trendy - nie tylko pokazując budzącą pożądanie bieliznę, ale i lansując niedościgniony ideał kobiecego ciała. Każdego roku marka wypuszczała na wybieg bardzo szczupłe, długonogie modelki, przekonując nas, że stanowią wzór piękna, a jednocześnie wywołując frustrację u kobiet nie posiadających sylwetek, które spełniałyby wyśrubowane standardy marki.
Zobaczcie, jak wyglądają dziś najsłynniejsze supermodelki lat 90. Wciąż oszałamiają urodą? (ZDJĘCIA)
Cała filozofia "aniołków" Victoria's Secret zaczęła upadać kilka lat temu. Na fali ruchu ciałopozytywności pomysł z lansowaniem wyłącznie szczupłych ciał okazał się totalnym niewypałem. Zaczęto krytykować ideę pokazów, głos zaczęły zabierać również modelki, które zarzucały szefostwu marki mizoginizm i seksizm.
W wyniku oskarżeń o złe traktowanie modelek z pozycji dyrektora marketingu firmy zrezygnował odpowiedzialny za organizację pokazów Ed Razek. W końcu marka ogłosiła koniec dorocznych pokazów, a miejsce "aniołków" zajęły ambasadorki.
Teraz głos w sprawie złego traktowania kobiet przez markę VS zabrała była modelka marki, Bridget Malcolm. 29-latka oskarżyła Eda Razeka o body shaming, wspominając jego słowa przed pokazem w 2017 roku.
Bridget była już wtedy po kilku występach w roli aniołka. Do tej pory prezentowała szczupłą, dziewczęcą sylwetkę. Jednak w 2017 roku Bridget nieco się zaokrągliła i stanik w rozmiarze "A" zastąpiła miseczką"B". Modelka usłyszała wówczas, że nie nadaje się do przejścia po wybiegu.
Zostałam odrzucona z pokazu przez Eda Razeka. Powiedział, że moje ciało nie wygląda wystarczająco dobrze - wspomina Malcolm, nie kryjąc rozgoryczenia.