"Niania roku" za nic ma prywatność swoich byłych pracodawców. To właśnie ona karmi tabloidy szczegółami dość paskudnego rozstania hollywoodzkiej pary: Jasona Sudeikisa i Olivii Wilde. Według doniesień anonimowej kobiety aktor miał się kłaść pod kołami auta matki swoich dzieci, byle ta nie jechała do nowego kochanka. Na nic się zdały te dramatyczne gesty - Wilde wiozła Harry'emu dressing do sałatki i nie było mowy o zmianie planu. Zrozpaczony Sudeikis wypłakiwał się później w ramię niedyskretnej niani. Jednak gdy zorientował, że ta smsuje z Olivią, z hukiem ją zwolnił. Czy to właśnie wściekłość na byłych pracodawców powoduje byłą nianią?
Jej rewelacje tak ubodły aktorkę, że nawet publicznie nazwała je "g**no prawdą". Ale kobieta wcale nie ma zamiaru milczeć. Teraz, gdy do mediów dostała się informacja, że Styles i Wilde nie są już razem, była opiekunka znowu ma używanie.
"Daily Mail" zapytał ją o opinię na temat tego głośnego rozstania i była ona dość jednoznaczna:
Tak się właśnie dzieje, gdy brzydota wychodzi na wierzch! Nie posiadam się ze szczęścia, że Harry rzucił ją jak gorącego kartofla!
Przypomnijmy, że według "źródeł zbliżonych do pary" Harry i Wilde rozstali się w przyjaznej atmosferze. Miała to być wspólna decyzja, ale była niania ma najwyraźniej inne spojrzenie na tę kwestię.