Niedawno media informowały o tym, że Krzysztof Skiba i 26 lat młodsza Karolina Kempińska powiedzieli sobie "tak". W grudniu zeszłego roku lider Big Cyc oświadczył w lakonicznym wpisie, że od roku był w separacji z żoną, a ich sprawa rozwodowa jest w toku. Dla wielu był to szok, gdyż para spędziła razem ponad 30 lat.
Moje dotychczasowe małżeństwo legło w gruzach. Z Renatą to także była wielka miłość, ale po 34 latach coś się wypaliło. (...) Mam prawo do szczęścia. Poza tym jestem artystą i potrzebuję muzy, a ta młoda kobieta sprawia, że mam energię, chce mi się żyć i czuję, jakbym znowu miał 18 lat! - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Trójmiasto".
Była żona Krzysztofa Skiby przerwała milczenie. Nie do wiary, co ujawniła
Do tej pory eksżona Skiby nie brała udziału w medialnym spektaklu wokół byłego męża i jego nowej, młodszej ukochanej. Teraz jednak zmieniła zdanie, a to, co ujawniła, ukazuje sprawę ich rozstania w zupełnie innym świetle. Renata Skiba zgodziła się udzielić wywiadu serwisowi ShowNews, na którego łamach wyznała, że eksmąż oszukiwał ją przez ponad dwa lata. Miała jednak swoje podejrzenia, które, niestety, okazały się prawdziwe.
Przypadkiem znalazłam niepodważalny dowód świadczący o zdradzie. Pod koniec 2019 r. Krzysztof Skiba poznał Karolinę Kempińską. Od tego czasu ich wspólne zdjęcia regularnie były zamieszczane w mediach społecznościowych ówczesnej kochanki, z kilkumiesięczną przerwą podczas choroby męża i całkowitego lockdownu. (...) Bywał u kochanki w Zgierzu, poznał jej rodzinę, pomieszkiwał tam. Towarzyszyła mu w pracy, podczas występów. (...) Gdy wyprowadzał się z domu, miał już u niej przygotowany swój gabinet, miejsce do pracy, nowy komputer, czyli tak naprawdę drugi dom.
Skiba zapewniał, że rozstał się z żoną w zgodzie. Ona sama twierdzi, że to bzdura. Co więcej, ponoć do końca grał na dwa fronty i nawet nie miał odwagi powiedzieć żonie wprost, że ma nową ukochaną. Jak się dowiadujemy, miał jej wysyłać nawet miłosne wyznania w wiadomościach i to mimo tego, że był już wówczas z Karoliną. Obawy żony potwierdził podobno dopiero... SMS-owo.
Fakt, że przy rozwodzie zostały spełnione wszystkie moje roszczenia, nie oznacza, że rozstaliśmy się w zgodzie, jak podaje Krzysztof. Inaczej widocznie pojmujemy pojęcie zgody. (...) Trudno o zgodę między byłymi partnerami, z których jeden zdradzał, oszukiwał, kłamał i prowadził podwójne życie - i to przez przynajmniej dwa lata. Hipokryzję potęguje fakt, że na miesiąc przed wyprowadzką do kochanki przysyłał do mnie SMS-y z miłosnymi wyznaniami (posiadam tę korespondencję). Do końca nie miał odwagi się przyznać do zdrady i dopiero przyparty przeze mnie do muru zrobił to, ale... SMS-em.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była żona Krzysztofa Skiby podważa jego oświadczenie. Tak to wyglądało z jej perspektywy
Oprócz tego Renata Skiba została zapytana o oświadczenie eksmęża, który twierdził, że od roku jest z nią w separacji. Kobieta utrzymuje, że to kłamstwo, a fakt spędzania czasu z ówczesną kochanką nie daje mu prawa do luźnego żonglowania tym terminem.
To nieprawda, że nasze małżeństwo się rozpadło i wtedy Krzysztof znalazł sobie nową partnerkę. Kolejność była dokładnie odwrotna! Zaczął się z nią spotykać przynajmniej dwa lata przed naszym rozstaniem. To było dla mnie najgorsze i najbardziej upokarzające. Byłoby zapewne inaczej, gdyby potrafił zachować się jak mężczyzna - z honorem i godnością, a nie jak zwykły oszust. A zatem nieprawdą jest także to, że byliśmy w separacji, jak publicznie oświadczył się nowej ukochanej. Separacja to stan orzeczony przez sąd, a nie wyprowadzka z domu do kochanki - stawia sprawę jasno.
Podważyła również jego słowa, jakoby zabezpieczył rodzinę finansowo. Jak twierdzi, Krzysztof miał otrzymać mieszkanie i wiele przedmiotów z ich wspólnego domu. Kazał nawet byłej żonie oddać część dobytku.
Dostałam od adwokata całą listę rzeczy, które mam oddać. Zrezygnowałam z orzekania o winie, choć miałam niepodważalne dowody, w zamian za spełnienie wszystkich moich warunków. Myślę, że Krzysztof w wymiarze finansowym stracił wiele, ale znacznie więcej w wymiarze moralnym.
Była żona Skiby została też zapytana o to, czy poznała jego nową, młodszą żonę. Okazuje się, że panie nigdy nie miały kontaktu - przynajmniej formalnie - i to się na pewno nie zmieni. Nieformalnie natomiast Karolina miała jej wysłać dość zaskakującego maila. Tu padły poważne oskarżenia.
To ona próbowała nawiązać kontakt z moim synem, a do mnie, będąc jeszcze kochanką męża, napisała maila. Domagała się szybkiego rozwodu (choć ja z nią ślubu nie brałam), pouczała, wskazała, jak mamy podzielić nasz majątek, wypominała, co dostały nasze dzieci. Dokonała też oceny naszego 35-letniego małżeństwa i udzieliła mi porad na przyszłość, groziła też "wzięciem sprawy w swoje ręce" i upokorzeniem mnie.
Też jesteście w szoku? Skontaktowaliśmy się oczywiście w tej sprawie z Krzysztofem Skibą oraz jego żoną Karoliną, jednak do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.