Dla wielu komercyjnych modelek dołączenie do grona "aniołków" Victoria's Secret to szczyt marzeń zawodowych. Panie pozujące w bieliźnie i strojach kąpielowych są rozpoznawalne na całym świecie. W trakcie pokazów słynnej marki jeszcze kilka lat temu występowały największe gwiazdy muzyki, jednak na fali ruchu #MeToo coroczne show zostało anulowane.
Byłe modelki VS, Jasmine Tookes i Josephine Skriver, opowiedziały ostatnio o kulisach swojej pracy w branży. Obie przez lata pozowały dla katalogów Victoria's Secret, wyznaczając tym samym standardy piękna. Modelki marki uchodzą za najpiękniejsze i najzgrabniejsze. Tookes i Skriver przyznały jednak, że niekiedy same nie rozpoznawały się na wyretuszowanych zdjęciach. Ich "metamorfozy" trwały ponad 3 godziny włącznie z fryzurą i makijażem. Do tego dochodziły programy graficzne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
MByłe modelki Victoria's Secret o pracy z kultową marką
Tookes i Skriver prezentowały "podrasowany" wizerunek nie tylko na zdjęciach, ale też na wybiegach. Poza bielizną miały na sobie kilka warstw specjalnego makijażu, brokatu i oliwek. Dziś to, że inni myśleli, że wyglądają tak naprawdę wydaje im się "szalone".
Dla mnie jest to oczywiste, gdy spojrzysz wstecz na nasze stare kampanie VS - mówiła Tookes o przerabianiu zdjęć.
Skriver wspomniała, że nawet najbliżsi mieli trudności z rozpoznaniem jej na niektórych zdjęciach.
Stałabym obok wielkich billboardów na ulicy i mogłabym stać tam przez 30 minut i żadna osoba nie byłaby w stanie połączyć tych dwóch osób [...] Czasami moja mama mówiła: "Czy to ty? Nawet nie wiedziałem, że możesz tak wyglądać" - opowiadała modelka.
Teraz Skriver chce pokazywać w mediach społecznościowych, ile czasu i wysiłku wkłada tak naprawdę w utrzymanie figury i bycie modelką, mimo że opinia publiczna zakładała, że wszystko wygląda łatwiej.
Tookes również podkreśla, że Instagram to tylko jedna z wielu jej wersji. Mimo to w sieci "codziennie" czyta wiadomości od fanów, w których piszą jej, że jest "taka doskonała".
Zaskoczeni?