Toast Świąteczny BMW to już coroczna tradycja. W ten sposób marka dziękuje przyjaciołom i członkom BMW Excellence Club za kolejny wspólnie spędzony rok. Uroczysty wieczór we wnętrzach Teatru Wielkiego-Opery Narodowej odbył się już po raz trzeci, a wśród zaproszonych gości nie zabrakło wielu znanych gwiazd, jak np. Katarzyna Sokołowska, Karolina Ferency-Kraśko, czy wspomniani już ambasadorzy marki – Małgorzata Szumowska i Jakub Józef Orliński. Miejsce wydarzenia nie jest przypadkowe.
– Znajdujemy się w najważniejszej instytucji kultury i sztuki w Polsce, w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. BMW jest dumnym partnerem tej instytucji od prawie dwudziestu lat, co pokazuje długofalowe działanie marki w tym obszarze. Globalnie angażujemy się w kulturę i sztukę od ponad pięćdziesięciu lat. – powiedział Kacper Studencki, dyrektor marketingu BMW Polska. – To trzeci raz, kiedy spotykamy się z naszymi najlepszymi klientami, lojalnymi członkami BMW Excellence Club. Do tego grona należą właściciele najbardziej luksusowych modeli. Staramy się przekazywać tym klientom emocje i dajemy im możliwość udziału w ekskluzywnych wydarzeniach.
BMW, czyli Bardzo Miła Współpraca
Emocji podczas tego wieczoru faktycznie nie brakowało, a skoro uroczystość zaplanowano w TW-ON, czyli w miejscu, które jak żadne inne zasługuje na miano świątyni sztuki, doznania musiały być artystyczne. Jeszcze przed rozpoczęciem programu baletowego na scenie pojawili się kolejno dyrektor Teatru Wielkiego-Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski oraz dyrektor zarządzający BMW Group Polska Alexander Baraka. Dwie dekady współpracy marki z jedną z największych polskich instytucji zaowocowały wieloma znakomitymi projektami, o których Dąbrowski mówił z nieskrywaną dumą.
BMW jako mecenas TW-ON nie tylko wspiera codzienne działania i realizację planów repertuarowych, ale także realizuje własne inicjatywy, jak np. BMW Jazz Club: Nowe Pokolenia, czy też BMW Art Club, w ramach którego widzowie mogą do dziś oglądać wspaniałą Carminę Buranę Carla Orfa w interpretacji Borisa Kudlički, który uczynił z tego utworu prawdziwe multisensoryczne widowisko.
Dwie dekady to dużo. Waldemar Dąbrowski, który jako długoletni dyrektor TW-ON był świadkiem i czynnym uczestnikiem każdej artystycznej inicjatywy zrealizowanej wraz z marką BMW, podsumował ten czas krótko, ale jakże trafnie: "BMW, to dla nas skrót od: Bardzo Miła Współpraca".
BMW Art Club to także liczne, bardzo udane projekty we współpracy z artystami reprezentującymi różne dziedziny i formy sztuki. Jedna z ostatnich realizacji to spektakularny Sen Maszyny w wykonaniu duetu Noviki. Projekt, w dużej mierze oparty na działaniu AI, powstał równolegle w gmachu krakowskiego Teatru Słowackiego i w przylegającym do niego ogrodzie, który dzięki twórcom zyskał nowe życie i do dziś służy mieszkańcom Krakowa.
– Byliśmy w tym roku na festiwalu w Cannes. Klienci mogli uczestniczyć w legendarnym wyścigu samochodowym Le Mans – wymienia Kacper Studencki. – Oczywiście, będziemy kontynuować projekt BMW Art Club Przyszłość to sztuka. Nie mogę jeszcze zdradzić, co mamy w planach. Oddźwięk obecnej edycji i wszystkich poprzednich niesamowicie nas inspiruje i motywuje do działania. Determinacja w przekraczaniu granic, którą dają nam widzowie i które czerpiemy z naszego DNA, pcha nas do ciągłej pracy. Mam nadzieję, że pokażemy coś równie inspirującego w przyszłym roku. – zapewnia dyrektor marketingu BMW Polska.
Łabędzi blask, anielski śpiew i nowa gwiazda motoryzacji
Po obejrzeniu całego programu artystycznego, jaki marka BMW zaplanowała na ten wyjątkowy wieczór, śmiało można powiedzieć, że każdy z jego elementów był prawdziwą ucztą dla zmysłów. Scena Teatru Wielkiego-Opery Narodowej słynie z wyśmienitych choreografii baletowych, więc nie dziwi, że pojawiły się także podczas tego eventu. To było prawdziwe zderzenie klasyki z baletową awangardą. Pierwszą część występu stanowiła słynna miniatura choreograficzna "Umierający łabędź" Michaiła Fokina, którą brawurowo zatańczyła młodziutka solistka Aleksandra Pastuszka. Czar dawnego petersburskiego baletu organizatorzy zestawili z bardzo współczesną i awangardową etiudą "Shine" w choreografii solisty PBN, Kristófa Szabó.
Zwieńczeniem baletowych występów była odsłona nowego modelu, która wywołała wśród publiczności nie mniejszy zachwyt, niż słynna partia z "Jeziora Łabędziego". Model BWM Concept Skytop wyłonił się na scenie w otoczeniu dymu i blasku reflektorów, z miejsca zyskując miano motoryzacyjnej gwiazdy. Dwumiejscowy roadster, zaprezentowany pierwotnie w formie koncepcyjnej na imprezie Concorso d'Eleganza Villa d'Este, za sprawą ogromnego zainteresowania najwierniejszych klientów, zostanie wyprodukowany w 50 egzemplarzach, z których jeden trafi również do Polski. Auto zostało na deskach teatru już do końca wydarzenia, które po występach toczyło się już w głębi sceny.
Z pewnością większość osób najbardziej zaskoczył recital Jakuba Józefa Orlińskiego. Ta wschodząca gwiazda światowych scen operowych, o której po występie na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu mówi nieprzerwanie cały świat, od roku jest także dumnym ambasadorem marki BMW. Występ młodego kontratenora poprzedziła emisja wyjątkowego spotu reklamowego, który artysta stworzył wspólnie z reżyserką Małgorzatą Szumowską (także ambasadorką marki BMW) i operatorem filmowym Michałem Englertem.
Podczas recitalu Orliński wykonał kilka utworów operowych w duecie z pianistą i kompozytorem Aleksandrem Dębiczem. Ten występ z pewnością zostanie w pamięci publiczności na długo – tym bardziej, że obecnie szansa zobaczenia artysty na polskiej scenie graniczy z cudem.
– Faktycznie, ilość moich tras koncertowych była całkiem spora i byłem przeszczęśliwy, że mogłem robić to z moimi przyjaciółmi. W skład Il Pomo d’Oro wchodzą moi dobrzy znajomi i przyjaciele, jak np. Michał Biel czy Aleksander Dębicz, z którymi uwielbiam zwiedzać świat, a do tego promować muzykę, której nikt nie zna. To bardzo przyjemne – zobaczyć te wszystkie twarze tych ludzi zdziwionych, że słuchają bardzo wczesnego baroku i nie mają nawet pojęcia o kompozytorze, który stworzył te utwory. Cała nasza trasa #LetsBaRock przejdzie do mojej historii – do mojej personalnej historii, bo dla mnie to było najodważniejsze i najcięższe przeżycie w całej mojej karierze. Zrobiliśmy dwanaście koncertów podczas czternastodniowej trasy. Aż sam nie dowierzam, że to się wydarzyło – opowiadał nam Jakub Józef Orliński.
Artysta ma ważne przesłanie do swoich odbiorców: warto pytać, walczyć o swój projekt i przypominać o sobie. Mało kto wie, że występ w Paryżu podczas minionych Igrzysk Olimpijskich Orliński zaproponował sam. Takie sukcesy z pewnością cieszą jeszcze bardziej i przynoszą znacznie więcej satysfakcji.
Niewątpliwym sukcesem jest też współpraca z marką BMW, w ramach której powstał wspomniany już spot reklamowy. Orliński, Szumowska i Englert stworzyli piękną, piekielnie zdolną hybrydę – artystyczne trio, które rozumie się bez słów.
– Interesuje mnie kino, filmy, teledyski, więc współpraca z marką BMW, która połączyła mnie z duetem reżyserskim Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, to dla mnie wydarzenie na skalę roku. To była genialna praca z tak doświadczonymi, niesamowitymi artystami, którzy w tej sztuce działają już od lat. Jestem w stanie być ich narzędziem i razem jeszcze coś wykreować – przyznał pokornie Orliński.
Małgorzata Szumowska w rozmowie z nami także nie kryła zachwytu dla talentu Jakuba. – Genialna współpraca. To jest człowiek, który od razu nadaje się do filmu. Ma urodę amanta, głos anioła i świetnie się porusza – to są wszystko cechy niezbędne w pracy aktora. Jestem nim szczerza zainspirowana – powiedziała nam reżyserka, która współpracuje z BMW już od pewnego czasu.
– BMW jest marką niesztampową. Ma konkretną strategię współpracy z artystami, w tym także z filmowcami i z partnerem festiwalu w Cannes. Już drugi rok z rzędu miałam szansę uczestniczyć w tym wydarzeniu, które nie ograniczało się jedynie do celebrowania marki. Oglądam filmy, mam całą masę spotkań zawodowych. To wszystko po prostu ma głęboki sens.
Małgorzata Szumowska wyznała nam, że przyszły rok upłynie jej pod znakiem ciężkiej pracy nad nowym filmem z anglojęzyczną obsadą, jednak nie zdradziła, kto w nim zagra.
Na scenie TW-ON powoli gasły światła. Przy stolikach stali już nieliczni goście. W ostatniej chwili łapiemy jeszcze Jakuba Józefa Orlińskiego, bo głupio z tak wielką gwiazdą opery nie porozmawiać o przyszłości tej sztuki. To właśnie za jego sprawą opera stała się cool. Byliśmy ciekawi, jak czuje się jako główny motor napędowy tego rewolucyjnego procesu.
– Jestem aktywny na YouTube i na Instagramie, bo sprawia mi to po prostu przyjemność. To oczywiście sprawiło, że jestem dostępny dla tych ludzi, którzy są w moim wieku, a także dla młodszych pokoleń i myślę, że właśnie to zadziałało – przyznał skromnie. Czego mu życzyć na nadchodzący rok?
– Przede wszystkim zdrowia, bo ono jest najważniejsze. Jak się jest zdrowym, to wszystko jakoś się tam dalej ułoży, a jak zdrowie szwankuje, to już jest coś poza nami, nad czym nie zawsze możemy zapanować. I wtedy już naprawdę trzeba wszystko odpuścić. A wolałbym jeszcze nie odpuszczać.
Płatna współpraca z BMW