Nieco ponad dwa lata temu media rozpisywały się o nowej znajomości Anny Popek. Dziennikarka Telewizji Polskiej zaczęła się spotykać z młodszym o 11 lat fotografem Tomaszem Krupą, którego poznała na jednej z premier filmowych.
Pojawiali się razem "na salonach", a nawet zaczęli prowadzić wspólnego bloga. Niestety coś poszło nie tak i relacja się rozpadła.
W listopadzie Popek zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym nazwała Krupę "spóźnionym błędem młodości" i stanowczo się od niego odcięła (pisownia oryginalna):
Kochani, zazwyczaj nie komentuję moich spraw osobistych, zwłaszcza tych związanych z uczuciami. Dzisiaj jednak muszę się odnieść do publikacji na kilku portalach. Chcę potwierdzić fakt, że opisywana relacja to przeszłość. Jak złośliwie skomentował tę sytuację mój znajomy był to spóźniony błąd młodości. No cóż, czasem i tak się zdarza.
Jednak w związku z tym, że dochodzą mnie słuchy o powoływaniu się przez tę osobę na wciąż aktualne kontakty ze mną oświadczam, że ani prywatnie, ani zawodowo ani towarzysko nic mnie z panem Tomaszem nie łączy. Powoływanie się na mnie będzie nadużyciem. Sądzę jednak, że w przyszłości fakt taki nie będzie miał już miejsca.
Każdy jest kowalem własnego losu i w tym duchu powinniśmy traktować doświadczenia, które przynosi nam życie - napisała.
Przypomnijmy: Anna Popek ROZSTAŁA SIĘ z partnerem! Oskarża go o promowanie się na jej nazwisku: "NIC MNIE Z NIM NIE ŁĄCZY"
Wygląda jednak na to, że Tomasz wciąż nie może zapomnieć o tej znajomości. Zamieścił w sieci osobliwy film, w którym wylewa swoje żale. Oskarża np. kobiety o to, że są "roszczeniowe". Twierdzi, że definitywnie skończył z randkowaniem.
Nigdy więcej nie wydam ani złotówki na was kobiety! Przysięgam, żadna kawa, nic takiego się nie wydarzy - ostrzega.
Następnie zwraca się bezpośrednio do osoby, którą na nagraniu nazywa w skrócie "A.P.". Pod filmem zamieścił z kolei imię i nazwisko: "Anna Popek".
Rozstając się z panią A.P., zostałem oczerniony (...). Pani Aniu, otóż wypowiedziała się pani bardzo niefajnie w mediach na mój temat i do tej pory nie raczyła pani sprostować tej wypowiedzi. Zapewniam panią, że poniesie pani konsekwencje tego czynu. Jest już uruchomiona procedura, która ma do tego doprowadzić.
Mam nadzieję, że panią stać na odszkodowanie, którego oczekuję od pani. Częściowo będzie to oczywiście przeznaczone na cele charytatywne, ale tylko częściowo - za resztę kupię sobie zaje*isty motocykl i moja córka też potrzebuje pieniędzy, więc mam na co wydawać kasę - zaznacza.
Mam nadzieję, że wyciągniecie wnioski z tego, co powiedziałem i że będziecie doceniać swoich partnerów, którzy są wierni, lojalni i którzy naprawdę są dla was wsparciem prawdziwym. Doceniajcie to. Ja nigdy nie miałem takiej kobiety.
Zwróciliśmy się do Anny Popek z prośbą o komentarz w tej sprawie, ale nie odpowiedziała.