Problemy zdrowotne nie omijają nawet największych tego świata. Cały świat wciąż nie może otrząsnąć się z szoku spowodowanego szczerym wyznaniem księżnej Kate o nowotworowej chorobie. Równoczesną walkę o powrót do zdrowia podejmuje jej teść, przebywający z nią w tym samym czasie w jednym z londyńskich szpitali.
W najbliższych tygodniach księżna Walii nie będzie towarzyszyć mężowi podczas wystąpień publicznych. Z kolei król Karol III, którego stan zdrowia w ostatnich dniach podobno znacząco się pogorszył, zamierza podtrzymać coroczną tradycję, deklarując chęć uczestnictwa w mszy wielkanocnej w Windsorze. Jak ujawniają osoby z jego najbliższego kręgu, to ponoć tylko maskowanie prawdziwych emocji towarzyszących monarsze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamerdyner króla Karola wyjawia prawdę na jego temat
Z relacji świadków wynika, że 75-latek nie może pogodzić się ze swoją niemocą i brakiem możliwości pełnienia dotychczasowych obowiązków. Pomimo olbrzymiego zaufania do żony i starszego syna, bardzo przeżywa "koszmar", z jakim obecnie zmagają się royalsi. Trudną sytuację skomentował były kamerdyner króla Karola III, Grant Harrold.
Według mężczyzny będącego przez 7 lat jego prawą ręką, monarcha mocno przeżywa tymczasowe uszczuplenie przedstawicieli rodziny królewskiej o "dwóch strategicznych graczy". Podkreślił jego frustrację z powodu niezwykle trudnego położenia rodziny królewskiej, choć stara się tego nie pokazywać publicznie. Z trudem przychodzi mu robienie dobrej miny do złej gry.
Na dziś wyznaczono publikację orędzia nagranego przez króla z okazji zbliżających się świąt. Wielkanocna przemowa będzie służyć "uspokojeniu narodu" oraz "zjednoczenia rodziny królewskiej".