Na początku roku zmęczeni medialną nagonką Meghan Markle i Harry postanowili zrezygnować z życia na brytyjskim dworze i przeprowadzić się do Kanady, gdzie w spokoju mogli planować wspólną przyszłość z dala od członków rodziny królewskiej. Gdy tylko para przeniosła się do Los Angeles, na Amerykankę po raz kolejny spadła fala krytyki. Wiele szanowanych osobistości publicznie podzieliło się swoją niechęcią do aktorki, określając księżną Sussex mianem podstępnej intrygantki, która uknuła spisek umożliwiający jej zostanie gwiazdą z "prawdziwego zdarzenia" i zapisanie się na kartach historii.
Może się wydawać, że jedyną osobą, która uporczywie nie wierzy w pogłoski o złych zamiarach Markle i od samego początku stoi za nią murem, jest jej mąż, Harry. Wnuk królowej Elżbiety wspiera Meghan całym sercem, spełniając jej wszelkie zachcianki i bez mrugnięcia okiem, godząc się na jej "gwiazdorskie" fanaberie, czym wywołuje narastającą irytację Brytyjczyków.
Okazuje się, że wielka słabość Harry'ego do małżonki może mieć swoje podłoże nie tylko w jej olśniewającej urodzie. Według byłego lokaja księżnej Diany, Paula Burrella, 35-latek zakochał się w Meghan, ponieważ jej osobowość "nieprawdopodobnie" przypomina mu charakter jego zmarłej w 1997 roku matki.
Harry uganiał się za Meghan i poślubił ją, ponieważ ona jest zupełnie jak Diana - powiedział w wywiadzie dla magazynu Closer. Jego matka też była kobietą, która zawsze stawała w obronie tego, w co wierzy i nie była popychadłem.
Mimo wielu rzekomych podobieństw Paul nie sądzi jednak, że gdyby Diana żyła, panie byłyby dziś najlepszymi przyjaciółkami.
Myślę, że prawdopodobnie dochodziłoby między nimi do spięć - kontynuował. Wyobrażam sobie, że byłyby dwiema silnymi, niezależnymi kobietami o różnych poglądach na sprawy. Byłaby to odwieczna walka między wolą Meghan a wolą Diany.
Burrell stwierdził też, iż jedną z głównych różnic między Meghan i Dianą jest to, że Meghan znacznie lepiej rozumiała prawa, którymi rządzą się media w momencie dołączenia do rodziny królewskiej.
Różniło je przede wszystkim to, że Meghan od samego początku miała plan gry, podczas gdy Diana była młoda i naiwna - dodał Paul. Diana specjalnie napisała autobiograficzną książkę z Andrew Mortonem, w której opowiedziała o sobie ludziom. Musiała przez lata naciskać na prasę, ponieważ nie miała głosu. A jej postawa jasno wskazywała na to, że zależało jej, aby Brytyjczycy wiedzieli, co działo się w rodzinie królewskiej za zamkniętymi drzwiami.
Myślicie, że Meghan Markle faktycznie ma wiele wspólnego z księżną Dianą?