Niedawne zamieszki w USA to jeden z najgłośniejszych tematów w mediach na całym świecie. Przypomnijmy, że w środowy wieczór do Kapitolu wdarł się tłum zwolenników Donalda Trumpa, przekonanych o sfałszowaniu wyników niedawnych wyborów - o czym zresztą wielokrotnie wspominał sam Republikanin.
Wtargnięcie grupy uzbrojonych sympatyków Trumpa do siedziby amerykańskiego Kongresu nastąpiło w momencie certyfikowania głosów elektorskich, czyli ostatecznego zatwierdzenia wygranej Joe Bidena w wyborach prezydenckich. W efekcie procedura została znacznie opóźniona, a obecni politycy w obliczu dewastujących ich biura i sale obrad konserwatystów musieli zostać ewakuowani. W wyniku ataku na Kapitol zginęły 4 osoby. Zamieszki wywołały w mediach prawdziwą burzę i były szeroko komentowane również przez gwiazdy show biznesu i Edytę Górniak.
Okazuje się, że w samym centrum zamieszek na Kapitolu znalazł się Jason Alexander, szerzej znany jako były mąż Britney Spears - z którym wokalistka rozwiodła się po pamiętnych 55 godzinach. Alexander pojawił się na protestach zwolenników Trumpa w Waszyngtonie, czym nie zapomniał pochwalić się na Facebooku. Nie wiadomo jednak, czy wdarł się do środka siedziby Kongresu.
DC. Pojawiły się miliony - napisał z dumą pod fotografią na tle tłumu miłośników Trumpa.
Zobacz również: Zamieszki w USA. Julia Wróblewska uderza w zwolenników Trumpa: "Robią sobie IMPREZKĘ"
Jason Alexander pod Kapitolem pojawił się w czapce z napisem "Trump 45.", na jego twarzy zabrakło jednak ochronnej maseczki - co jednak kompletnie nie stanowiło dla niego problemu.
Nie noszę maski, ponieważ nie słucham tyrańskich rozkazów, na które głosowali ludzie w nieuczciwych wyborach. Nie zgadzam się na piętno bestii i nie cenię materialnego g*wna. Jestem gotów do działania, gotów zabić każdego, kto próbuje mnie do czegokolwiek zmusić - napisał w komentarzu, który niedługo później usunął z sieci.
Zaledwie dwa dni przed środowymi wydarzeniami Alexander za pośrednictwem mediów społecznościowych otwarcie zachęcał internautów do pojawienia się w Waszyngtonie. Warto dodać, że to nie pierwszy protest z jego udziałem, który odbił się echem w mediach. Kilka miesięcy temu 39-latka widziano na manifestacji ruchu #FreeBritney.
Zobaczcie, jak Jason Alexander sprzeciwia się wynikom wyborów prezydenckich pod Kapitolem.