Nieoczekiwanie trzy lata temu rozpadło się małżeństwo Maryli Rodowicz. Gwiazda po powrocie z egzotycznych wakacji odkryła, że jej mąż wyprowadził się po 30 latach wspólnego życia. Jego decyzja zapoczątkowała medialną telenowelę, którą Maryla ochoczo komentowała w mediach.
Pod koniec listopada medialne przepychanki przeniosły się przed klub tenisowy, w którym Maryla uczyła się gry. Dużyński pojawił się przed budynkiem z kierowcą lawety i zlecił odholowanie białego range rovera gwiazdy.
Zobacz: TYLKO NA PUDELKU: Mąż Maryli Rodowicz ODHOLOWAŁ JEJ SAMOCHÓD i POZBAWIŁ PRAW DO PŁYTY!
Okazuje się, że doniesienia o rozwodzie Maryli i Andrzeja dotarły aż do Czech, o czym piosenkarka dowiedziała się od byłego narzeczonego. Frantisek Janecek do tego stopnia przejął się sytuacją eksdziewczyny, że postanowił jej pomóc:
Dzwonił do mnie niedawno i poprosił, żebym mu dała numer telefonu do mojego męża. Pytam: "A po co?". A on: "Porozmawiam z nim, powiem mu, żeby poszedł na ugodę, bo nawet w Czechach prasa pisze o waszym rozwodzie. Po co macie się ciągać po sądach... - zdradziła Rodowicz.
Miło z jego strony?