Dwa dni temu na profilu modelki Eweliny Krawczyk pojawił się post, w którym załamana kobieta apelowała o wsparcie. Krawczyk pisała, że w ciągu dwóch tygodni musi oddać syna, którym się opiekuje, po opiekę jego ojca, byłego partnera Krawczyk. Modelka przypomniała też publikację z 2020 roku, w której przedstawiła kulisy toksycznego w jej opinii związku z Przemysławem Waszczukiem.
Jednocześnie Krawczyk podkreśliła, że jest zszokowana decyzją sądu, który - według niej - nie uwzględnił mocnych przesłanek przemawiających za tym, by to ona, a nie ojciec opiekowała się synem Antonem.
Niezależne opinie osób, które mają z nami do czynienia na co dzień, mówią wprost o tym, że nasza relacja jest wyjątkowa, daję dziecku niezbędne poczucie bezpieczeństwa i możliwości rozwoju odpowiednie do jego wieku. Opinie w/w osób - czyli kuratorów, psychologów, wychowawców szkolnych, trenerów karate, piłki nożnej - które nie dość, że są pozytywne dla mnie, wprost odnosiły się do szkodliwego wpływu ojca na dziecko (zamykanie w szafie, brak ustalonego rytmu dnia, uprawianie seksu przy małoletnim dziecku) - opinie dla Sądu Rodzinnego w Piasecznie nie znaczą NIC - pisała Krawczyk.
Post zrozpaczonej mamy spotkał się z żywą reakcją internautów, którzy stanęli po jej stronie. W odpowiedzi na medialny szum głos zabrał były partner kobiety. Przemysław Waszczuk, który jest właścicielem salonu luksusowych aut i obraca się w świecie celebrytów, opublikował na Instagramie długi post, w którym przedstawia swoją wersję walki o opiekę nad dzieckiem i zarzuca byłej partnerce manipulowanie opinią publiczną oraz brak kompetencji rodzicielskich.
Z przykrością stwierdzam, że nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę zmuszony odnosić się na łamach prasy czy w mediach społecznościowych do kwestii związanych z moim życiem prywatnym, w szczególności dotyczących naszego ukochanego syna Antona. W świetle zaistniałej sytuacji i ogromu krzywdzących i zniekształconych informacji podawanych przez moją byłą partnerkę, mamę Antona – Ewelinę Krawczyk, które nakręcają spiralę nienawiści wobec mnie, jestem zmuszony przerwać milczenie - pisze Waszczuk.
Nasz syn – Anton, od chwili, w której otrzymałem informację, że pojawi się na świecie, był, jest i będzie dla mnie najważniejszy. Na skutek działań mamy Antona, która kierowała się prawdopodobnie chęcią ukarania mnie i sprawienia, abym cierpiał – zabrała mi dziecko, wiedząc, że to zaboli najbardziej – zostałam rozłączony z synem na okres ponad 9 miesięcy. Przez ten czas nie miałem żadnej możliwości kontaktu z Antonkiem, pomimo wieli podejmowanych przez mnie prób, kierowanych próśb i błagań. Przez ponad 9 miesięcy ani razu nie zobaczyłem dziecka, które bardzo kocham. Był to czas niezwykle trudny nie tylko dla mnie, dla moich rodziców, ale też dla synka. Powyższe doprowadziło do konieczności rozpoczęcia sprawy sądowej, która miała umożliwić dziecku ponowne pojawienie się ojca w jego życiu - przedstawia swoją wersję wydarzeń ojciec Antona.
Nie chciałbym podawać w tym miejscu całej historii i okoliczności rozstania z Eweliną. Mam wiele gorzkich słów do przekazania, jednak uważam, że przestrzeń publiczna nie jest ani miejscem, ani formą odpowiednią do takich wzajemnych rozliczeń - pisze Waszczuk.
Następnie były partner Eweliny Krawczyk przedstawia historie i opinie, według których matka jego syna nie powinna zajmować się ich dzieckiem.
Jestem jednak zmuszony skupić się na faktach, aby umożliwić opinii publicznej uzyskanie szerszego kontekstu całej sytuacji i decyzji wydanej przez sąd opiekuńczy. Nie jest bowiem tak, że sąd bezkrytycznie i bez żadnego wglądu i przeanalizowania wydał tak daleko idącą w skutkach i poważną decyzję procesową polegającą na nakazaniu matce wydania dziecka ojcu - przekonuje ojciec Antona. Odniosę się teraz do „faktów” podawanych przez Ewelinę w jej mediach społecznościowych.
W grudniu 2019 roku Sąd opiekuńczy wydał postanowienie, na mocy którego małoletni Antonek miał zamieszkać ze mną. Z uwagi na to, że od wydania tegoż postanowienia Ewelina ukrywała się z dzieckiem, nie odpowiadała na żądania Sądu i kuratora, doszło do wszczęcia postępowania o wydanie synka. W dniu 29 czerwca 2021 roku Sąd Rejonowy w Piasecznie postanowił, iż Antonek ma zostać wydany ojcu, po drugie zaś w trybie art. 109 k r. o. ograniczył Ewelinie władzę rodzicielską w ten sposób, że skierował ją na indywidualną terapię dla osób uzależnionych od alkoholu oraz ograniczył wykonywanie władzy rodzicielskiej matki do współdecydowania o określonych istotnych kwestiach. Podstawą tego orzeczenia było to - o czym już w przekazywanych publicznie informacjach Ewelina nie wspomina – że Ewelina została skazana prawomocnym wyrokiem sądu karnego za jazdę pod wpływem alkoholu, kiedy to (podczas tego zdarzenia) jechała samochodem z naszym synem Antonem, będąc nietrzeźwą. Nasz syn patrzył, jak policja zatrzymuje nietrzeźwą mamę.
Nie jest też tak – jak twierdzi Ewelina, że w sprawie rodzinnej Sąd bezkrytycznie kierował się wyłącznie wydanych wyrokiem karnym, czy moimi oczekiwaniami. Sąd powołał również zespół specjalistów sądowych, którzy mieli ustalić, które z nas powinno sprawować opiekę nad dzieckiem (…) Dodaję, iż podawane przez Ewelinę twierdzenie co do przejścia przez dziecko stresu pourazowego jest nieprawdziwe. Tego typu diagnoza nigdy nie zapadła w realiach toczącej się sprawy sądowej oraz kompleksowego badania biegłych.
Waszczuk wspiera się też opinią biegłych na temat byłej partnerki.
Wnioski z Opinii wydanej przez specjalistów z OZSS powołanych przez Sąd, wydanej po przeprowadzeniu badania rodziny i zapoznaniu się z aktami sprawy są następujące:
Opiniowana (Ewelina Krawczyk) nie ma wystarczających kompetencji do sprawowania bezpośredniej opieki nad małoletnim Antonem. Opiniowana cierpi na zaburzenia osobowościowe.
Opiniowana nie jest w stanie zapewnić dziecku bezpieczeństwa i stabilizacji.
Uczestniczka natomiast na dzień badania nie potrafiła objąć krytyczną refleksją nieprawidłowości w swoim funkcjonowaniu (np. odnośnie przewożenia dziecka samochodem w stanie nietrzeźwości), nie skorzystała z pomocy specjalistycznej, aby zrozumieć przyczyny i mechanizmy swojego postępowania i ujawniała takiej potrzeby w trakcie prowadzonego z nią wywiadu diagnostycznego.
O bagatelizowaniu przez uczestniczkę przeżyć i potrzeb dziecka świadczą nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu rodzicielskim, tj. narażanie syna na silny stres i bardzo trudne przeżycia (nagłe, niespodziewane zabranie Antona ze spotkania z terapeutą, długotrwałe izolowanie od ojca, przewożenie dziecka samochodem w stanie nietrzeźwości i zatrzymanie przez policję). Matka pozbawiła też małoletniego możliwości przebywania w jego dotychczasowym środowisku rówieśniczym w przedszkolu, nie zapewniał mu długotrwale edukacji w ramach innej placówki.
Anton w relacji z matką nie doświadcza zaspokojenia swoich potrzeb emocjonalnych bezpieczeństwa, stabilizacji, przewidywalności oraz kontaktu z drugim rodzicem.
Matka, oprócz tego, że piła alkohol i przewoziła wtedy dziecko samochodem, jest osobą niestabilną emocjonalnie, skłonną do impulsywnych zachowań bez wglądu w konsekwencje, skupioną na pochwałach, atrakcyjności fizycznej, manipulującą otoczeniem. (…) przejawia cechy zaburzeń osobowości - pisze Waszczuk, utrzymując, że podpiera się opiniami specjalistów.
Na koniec Waszczuk zwraca uwagę, że post jego byłej partnerki sprawił, że pod jego adresem popłynęły groźby.
Publikacje Eweliny spowodowały, że codziennie otrzymuję kilkadziesiąt gróźb o pobicie czy moją śmierć, zupełnie obcy ludzie opisują ze wszystkimi szczegółami, jak spowodują wypadek, w którym zginę. Po drugie, obraz mnie, który Ewelina wymyśliła, to obraz potwora znęcającego się nad nią i nad dzieckiem – bez ani jednego potwierdzenia tych informacji jakimkolwiek dowodem - twierdzi Waszczuk.
Mężczyzna dodaje, że jego obraz pokazywany w mediach, a oparty na artykule z 2020 roku zamieszczonym w Onecie, jest "pełen kłamstw, oszczerstw i wymyślonych historii."