Przez prawie trzy dekady Cameron Diaz była niekwestionowaną królową komedii romantycznych. Na pewnym etapie kariery ulubienica Ameryki wiodła prym jako najlepiej zarabiająca aktorka w Hollywood. Tym większe było powszechne zdziwienie, gdy w 2016 roku gwiazda niespodziewanie zdecydowała się przejść na emeryturę.
Obecnie Cameron większość swojego czas poświęca mężowi Benji'emu Maddenowi oraz 2-letniej córce Raddix. 49-latka spełnia się też jako autorka książek (ma na koncie dwa bestsellery, "The Body Book" i "The Longevity Book") oraz właścicielka marki wina Avaline.
Kilka dni temu celebrytka wzięła udział w podcaście Michelle Visage dla BBC, "Rule Breakers", w którym opowiedziała o swoim życiu z dala od hollywoodzkiego blichtru. Amerykanka nie ukrywa, że z biegiem czasu ogromna presja i trudne do sprostania oczekiwania odcisnęły piętno na jej psychice. Właśnie dlatego aktorka zdecydowała się porzucić dawne życie i - jak to sama określiła - "walczyć o siebie". Przy okazji zdradziła, że w ostatnich latach odrzuciła oferty filmowe łącznie za 100 (!) milionów dolarów.
Jestem ofiarą wszystkich społecznych uprzedmiotowień i wyzysku, którym poddawane są kobiety - przyznała. Na pewnych etapach kariery sama byłam sobie winna. Hollywood to taka pułapka.
Diaz jest przekonana, że przejście na emeryturę było najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć. To sprawiło, że udało jej się podbudować poczucie własne wartości.
Trudno nie patrzeć na siebie i osądzać siebie na tle innych wyznaczników piękna. Myślę, że to jedna z największych rzeczy, w ciągu ostatnich ośmiu lat stałam się dzika. Jestem jak dzikie zwierzę, jestem bestią! - przekonuje aktorka.
Z biegiem lat Cameron zauważyła, że przestała się czymkolwiek przejmować, co jest dla niej "bardzo wyzwalające". Celebrytka porzuciła desperacką pogoń za młodzieńczym wyglądem i nieustanne wizyty w salonie kosmetycznym. Diaz zdradziła też, że w dzisiejszych czasach... "nigdy nie myje twarzy".
No, może dwa razy w miesiącu. Dosłownie ostatnią rzeczą, o której myślę na co dzień, jest to, jak wyglądam – ujawniła.
Faktycznie wygląda na szczęśliwszą?