Cara Delevingne to jedna z najbardziej rozchwytywanych modelek w branży modowej. Kilka lat temu świat oszalał na punkcie zbuntowanej Brytyjki, dzięki czemu pojawiała się we wszystkich sesjach zdjęciowych i kampaniach największych domów mody. Cara jest twarzą takich marek, jak Burberry, Chanel, Dolce&Gabbana czy Dior.
Modelka znana jest również z ciętego języka. Często w bardzo bezpośredni sposób komentuje sprawy, w których wiele osób boi się zabierać głos. Wielokrotnie wypowiadała się na temat branżowych nadużyć, molestowania i podwójnych standardów.
Zobacz też: Cara Delevingne oskarża przyjaciela Rosati o molestowanie: "Chciał, żebym CAŁOWAŁA SIĘ z inną kobietą"
Cara otwarcie przyznaje, że jest biseksualna i obecnie układa sobie życie u boku aktorki Ashley Benson, której chętnie wyznaje miłość na Instagramie, chwaląc się wspólnymi intymnymi zdjęciami. W drugiej połowie zeszłego roku pojawiły się nawet doniesienia, że gwiazdy są już po ślubie.
Przypomnijmy: Cara Delevingne do homofobicznych fanów swojej dziewczyny: "JESTEŚCIE KU*WA OBRZYDLIWI!"
Modelka ma też dużo znanych przyjaciółek, m.in. Gigi i Bellę Hadid, Taylor Swift, Selenę Gomez, Rihannę czy Hailey Bieber. Nad znajomością z tą ostatnią zebrały się chyba jednak ciemne chmury... Wszystko za sprawą piątkowej wypowiedzi Justina Biebera, który w programie Jamesa Cordena wyznał, że Cara jest najmniej lubianą przez niego przyjaciółką żony.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź bezpośredniej modelki. Opublikowała na Instagramie post z nagraniem z programu Cordena i zdjęciami sprzed lat z Bieberem.
Kiedyś vs. teraz. Skoro niczego do mnie nie masz, to może mnie odblokujesz? Kocham cię, Hailey - powinien był zjeść byczego penisa - napisała Cara, nawiązując do wyzwania, które postawiono przed Bieberem w show.
Według zagranicznych doniesień Cara nie znosi Biebera od momentu medialnej kłótni, w którą wdał się z Taylor Swift. Piosenkarz stanął wówczas po stronie swojego menedżera, co nie spodobało się modelce, która przyjaźni się ze Swift. Cara poleciła mu, żeby mniej czasu poświęcał na "kolesiostwo", a nieco więcej na próbę zrozumienia sytuacji kobiet w branży rozrywkowej.
Ma rację?
